Uwielbiam Maialino. Ta luksusowa restauracja mieszcząca się przy Gramercy Park Hotel, 2 Lexington Ave to kolejny lokal, którego właścicielem jest mój chłopak. Najlepsza włoska kuchnia, najlepsze czerwone wina, najlepsze wszystko.
Już jutro mam się spotkać z Christianem. Trochę się denerwuję, jednak z drugiej strony podchodzę do tego na spokojnie. Powinnam dać sobie z nim radę, w końcu nie pierwszy raz idę z nim na spotkanie.
Będzie dobrze Violetta, skopiesz mu zadek i odwdzięczysz się za to, co zrobił Ludmile.
Będzie dobrze Violetta, skopiesz mu zadek i odwdzięczysz się za to, co zrobił Ludmile.
Kończymy jeść nasze Raviolo al uovo i odkładamy talerze na bok. Upijamy parę łyków wina nie odrywając od siebie wzroku. Uwielbiam go, tak bardzo kocham.
- Denerwujesz się jutrzejszym spotkaniem z tym gnojkiem? - Zadaje mi nagle pytanie mój ukochany.
- Troszkę. - Mruczę i upijam kolejny łyk. - Znam Christiana bardzo dobrze i właśnie to będzie jego największym problemem. Zarezerwowałeś już stolik?
- Stolik? No proszę cię. - Uśmiecha się lubieżnie w moją stronę. Uwielbiam to. - Będziecie w zupełnie innej sali. Sami.
- A ochrona? Wiesz przecież, że musi być na wszelki wypadek.
- Spokojnie. - Splata nasze dłonie razem. - Pamiętam o wszystkim. Będę miał monitoring na wasz stolik, więc jeżeli ten dupek ma zamiar chociaż raz cię dotknąć, od razu go wywalę z restauracji. Nie ma takiej opcji, aby ktoś dotykał moją dziewczynę.
Jestem spokojna. Wiem, że wszystko zaplanował i ma to pod kontrolą. No cóż nie pozostaje mi nic innego niż czekać na jutrzejszy wieczór.
Nagle do naszego stolika podchodzi dość wysoki blondyn z błękitnymi oczami. Od razu spoglądam na niego z Leónem. Kim on jest i dlaczego przerywa nasz romantyczny wieczór?
- O, dobry wieczór panie... - Zaczyna mówić nagle z delikatnym uśmiechem, patrząc na mojego chłopaka.
- Wiesz, kim jestem. - Przerywa mu León chłodniejszym głosem. - Czego chcesz, Neal? Jestem teraz zajęty.
Blondyn spogląda ukradkiem na mnie, posyłając tym sposobem jakieś dziwne spojrzenie.
- Panie Verdas, chciałbym przeprosić po raz kolejny za swoje zachowanie. Może była by jakaś szansa, aby... - Stara się coś powiedzieć, jednak mój ukochany ponownie mu przerywa.
- Nie ma takiej opcji, Neal. Zwolniłem cię i to była najlepsza decyzja przeze mnie podjęta. A teraz do widzenia. Idź stąd, albo wezwę ochronę.
Dostrzegam, jak Neal zaciska obie dłonie w pięści. Spogląda na mnie po raz kolejny i wściekły szybko odchodzi, mówiąc ciszej pod nosem różne przekleństwa.
Zdziwiona unoszę brwi do góry i patrzę na Leóna. Szatyn poprawia lewą ręką krawat i spogląda na mnie w dalszym ciągu lodowatym wzrokiem.
- Były pracownik. - Wyjaśnia i od razu jego głos ulega zmianie. - Wyrzuciłem go dwa dni temu, nie chcesz wiedzieć czemu.
- No okej. - Postanawiam nie wałkować ten temat, skoro sam tak sugeruje.
- Był świetnym informatykiem, jednak przegiął pałę. Powinien się cieszyć, że za to nie lata teraz po sądach. Gówniarz jeden.
Dobra Violetta, jeżeli zaraz nie wykombinujesz jakiegoś konkretnego tematu, twój chłopak zacznie się denerwować, czego byś na pewno nie chciała.
- Plany na jutro? - Pytam z lekkim uśmiechem. To jedyna rzecz, jaka przychodzi mi teraz do głowy.
- A właśnie, jutro. - Szybko upija łyk wina. - Rano lecę do Chicago, mam ważną sprawę do załatwienia, jednak nie zajmie mi to długo czasu. Nie musisz się martwić, wrócę na czas.
- Mam nadzieję. - Uśmiecham się po raz kolejny.
Po chwili naszą rozmowę przerywa kelnerka, która przychodzi i kładzie przed nami deser.
- Mój ulubiony. - Mruczy szatyn z uśmiechem. - Mam nadzieję, że ci zasmakuje.
- Jestem tego pewna. - Zapewniam go z szerszym uśmiechem.
Siedzę na swoim łóżku u siebie w pokoju. Szykuję się na jutrzejsze spotkanie z Waynem. Wszystko musi wypaść perfekcyjnie. Mam nadzieję, że w końcu da mi spokój, a ja będę mogła w spokoju rozwijać swój związek z Leónem.
Spoglądam na pierścionek, który noszę na prawej ręce. Przepiękny rubin w złotej oprawie już od wielu lat znajduje się na moim serdecznym palcu. Dostałam go od mojego taty, kiedy wrócił z Paryża. Pamiętam, że to właśnie wtedy ubiegałam się o miejsce w Yale. Pomagał mi, był moim amuletem na szczęście.
Słyszę ciche pukanie. Rozsiadam się wygodniej na łóżku.
- Proszę. - Mówię.
Drzwi otwierają się. Dostrzegam swoją mamę. Wchodzi do środka mojego pokoju. Podchodzi do łóżka i siada na nim. Spoglądam na nią z delikatnym uśmiechem. Ma na sobie granatowy jedwabny szlafrok od Oscara de la Renta i granatowe kapcie. Jej falujące włosy zostały zebrane w luźny kok. Blada cera ma perłowy połysk, jest to efekt stosowania od lat kremu La Mer. Czuję zapach jej perfum Chanel No. 5.
Blondynka kładzie prawą rękę na moim udzie i obdarza mnie swoim ciepłym uśmiechem.
- Ciężki dzień? - Przerywa ciszę. Wzdycham cicho i przytakuję. Nie powiem jej jednak prawdy. - Priscilla do mnie dzisiaj dzwoniła. - Wzdrygam się, kiedy słyszę imię mamy Ludmiły.
- Czego chciała? - Udaję zaciekawioną i jednocześnie zdziwioną.
- Martwi się o Ludmiłę. Ostatnio zachowywała się jakoś inaczej, unikała rozmów z rodzicami... Wiesz może coś na ten temat?
- Cóż... Ostatnio z tego co mi wiadomo, miała parę problemów z Federico. Dzisiaj chyba zerwali. - Odpowiadam jej z prawdą. Nie okłamuję jej, to też był kolejna przyczyna ich zerwania, oprócz spotkania z Waynem.
- Ach ci faceci... - Cicho wzdycha i zabiera prawą rękę z mojego uda. - Zawsze są z nimi jakieś problemy. - Chichoczę i delikatnie przytakuję. - Dobra, pójdę już do siebie. Jutro muszę wcześniej wstać. - Przybliża się do mnie i składa na moim policzku delikatny pocałunek. - Nie siedź za długo nad tym. - Bierze do ręki mój szkicownik, i spogląda na czerwoną suknię mojego projektu. - O Boże, jest cudowna! - Mówi zachwycona. - Kochanie, masz na prawdę ogromny talent.
- Dziękuję. - Uśmiecham się delikatnie.
Podaje mi mój szkicownik, który następnie chowam do komody.
- Śpij dobrze. - Mówi i wstaje z łóżka.
- Ty też. - Odpowiadam. Kobieta uśmiecha się i opuszcza mój pokój.
Długo nie leżę w ciszy. Po dosłownie paru minutach, drzwi otwierają się. Na Jego widok Uśmiecham się szeroko. Wstaję z łóżka i podchodzę do niego.
- Co ty tutaj robisz? - Pytam zaciekawiona, podczas przytulania się do swojego chłopaka.
- Grace mnie wpuściła. - Odpowiada i obejmuje mnie jeszcze mocniej. - Stęskniłem się za tobą. Nie będziesz miała nic przeciwko temu, jeżeli zostanę tutaj na noc?
Podnoszę głowę i spoglądam na niego. Patrzę w te jego piękne szmaragdy, które należą do mnie. Cholernie je kocham tak samo, jak jego, biznesmena i właściciela kilkudziesięciu luksusowych hoteli i restauracji na Manhattanie. W czarnej marynarce od firmy Kiton wygląda niesamowicie.
- Oczywiście, że nie. - Odpowiadam.
Szatyn uśmiecha się delikatnie. Prawą rękę kładzie na moim podbródku. Przybliża się do mnie, po czym składa namiętny pocałunek na moich ustach. Uśmiecham się i postanawiam odpowiedzieć mu tym samym.
Leżymy w swoich objęciach pod satynową beżową kołdrą. Pomiędzy nami panuje cisza. Nie potrzebujemy słów, aby się porozumieć, rozumiemy się bez nich równie doskonale.
Moja prawa ręka gładzi jego umięśniony tors. Mój lewy policzek spoczywa na klatce piersiowej Verdasa. Jego prawa ręka położona jest na mojej talii, tym sposobem przyciąga mnie bardziej do siebie.
Nagle podnosi moją prawą rękę. Jego uwagę przykuwa pierścionek z rubinem, prezent od mojego taty.
- Dał ci go chłopak? - Pyta. Wywracam oczami. Ach ten mój zazdrośnik.
- Zależy, czy w wieku czterdziestu siedmiu lat to jest chłopak, czy bardziej mężczyzna.
- Do rzeczy. - Warczy.
- Dostałam od swojego taty. Kupił mi go, podczas swojej delegacji w Paryżu. - Wyjaśniam. - Ma dla mnie duże znaczenie. Taki amulet na szczęście.
- Jest śliczny. - Mruczy i całuje moją dłoń, po czym obejmuje jeszcze bardziej. - Pojutrze gdzieś cię zabiorę. - Spoglądam na niego zdziwiona. - Nie powiem, niespodzianka. - Uśmiecha się delikatnie.
- Jesteś bardzo tajemniczy, boję się ciebie. - Szepczę.
- To nie bój. - Mruczy do mojego ucha, wywołując podniecający dreszczyk. - Nie pozwolę, aby coś ci się stało. Jesteś moja, a przy mnie bezpieczna.
Uśmiecham się do niego. Ponownie wdrapuję się na jego umięśniony tors i całuję namiętnie. Jego obie ręce spoczywają na mojej talii.
- Kocham cię. - Mówię i z nadzieją czekam na jego odpowiedź.
- Wiem. - Odpowiada krótko i całuje mnie w policzek. - Wiem o tym, kotku... A teraz chodź, idziemy spać. Jutro czeka nas ciężki dzień.
- Udupienie Wayna będzie prostym zadaniem. Znam go na wylot.
- To się jutro okaże.
Wywracam oczami i kładę się wygodnie obok niego. Szatyn okrywa mnie bardziej kołdrą, po czym oplątuje niczym bluszcz.
- Dobranoc, kotku. - Mruczy mi do ucha. - Jutro rano jak się obudzisz, będę już w samolocie. Bądź na to przygotowana.
- No dobrze. - Wzdycham, przymykając oczy. - Dobranoc. - Odpowiadam i w dość szybkim tempie zasypiam.
Zgodnie z obietnicą, macie rozdział w ostatni dzień 2014 roku. Powiem tylko tyle: Specjalnie tak zrobiłam, że spotkanie z Waynem odbędzie się w 20. Musiałam między czasie wpleść gdzieś Neal'a. Odegra on dość ważną rolę w późniejszych rozdziałach (nic wam nie zdradzę, nie liczcie na to xD).
León jak zwykle nie odpowiedział naszej Castillo, czy ją kocha.. Może w końcu się przełamie i wyzna jej swoje uczucia w najbliższym czasie? xD
Christian, Christian, Christian.. Szczerze? Uwielbiam ten czarny charakterek ^^
Dobra, nie mam jakoś dzisiaj za bardzo pomysłu na pisanie dla was notki pod (skutki zbliżającej się imprezy) xD
Życzę wam: Szczęśliwego Nowego Roku, szampańskiej imprezy, spełnienia marzeń w 2015 roku i sukcesów w blogowaniu (dla tych co mają xD). Niech ten 2015 rok będzie jeszcze lepszy niż poprzedni ^^
Czekam na wasze opinie,
Rozdział 20 = Odpowiednia ilość komentarzy (min 50)
xAdusiax
Zajęte, Nath
OdpowiedzUsuńA dziś kurde taką niespodziankę Ci walnę, a co? Kto bogatemu zabroni 8)
UsuńNie ma mnie na czacie, bo jestem na telefonie i piszę ten komentarzyk ^^ Zaraz po opublikowaniu go zawitam :*
Neal, mogłam się domyślić, że nazwiesz tego facia tak jak Bomer
w BK. XD
U kolacja czy obiad (Natalia tego nieoodróżnia) Leośka z Vils. No ciekawie, ale wiesz mógł ją przelecieć na tym stole. (Nie słuchaj mnie, stanowczo zbyt dużo Greya i Crossa) ^^
Angie to kurde super mama. Same zajebiste ubrania nosi, no i jeszcze moje ulubione perfumy. ♥
L wbija na noc do V? COŚ CZUJĘ NAMIĘTNY SEKS (znów uzależniona od czytania tych scen) ^^
Ty czujesz imprezę i ja czuję imprezę. PARTY HARD SIĘ ZBLIŻA :D
Kończę to bezsensowne coś, a wbijam do Ciebie. :*
NATH
Zajęte, Sheila
OdpowiedzUsuńObecna! Przepraszam, komentuję po tylu dniach od dodania ;_;
UsuńMiałam to już zrobić w zeszłym roku ;> Ale mam nadzieję że nie jesteś zła c:
Zacznę od tego, od czego zawsze zaczynam xD
Genialny rozdział ♥
Jak zawsze, hychych xD
Nie było spotkania V i C :( Ale.. może to nawet lepiej? xD
Kto wie co tam się wydarzy? (dowiem się do 30minut xD)
Neal? Mam wrażenie że Violce grozi niebezpieczeństwo.
No bo skoro Verdas go zwolnił i wgl, to może będzie chciał się zemścić? A akurat zobaczył w restauracji z kim siedzi i.. Maybe! xD
Leonek taki opiekuńczy ♥ Źle zaczął ale widać że teraz się stara ;>
I został u niej na noc!
Proponuję wyprowadzkę do Lajona ;D
Ale przede wszystkim czekam na dwa słowa od niego.
Kiedy on w końcu przyzna że ją kocha?! xD
No chyba że nie kocha... Ale nie, tak się stara i na marne?
Nawet nie sypia z nią tak często, żeby o "to" mu chodziło..
Niedługo się wyjaśni. ;)
Teraz tak myślę, może Neal będzie miał coś wspólnego z Christianem? xD To by było szalone xD
Odpowiem na coś z dołu: León ma zdążyć! xD
Mam nadzieję że spotkanie pójdzie gładko ^-^
I czekam aż Federico wytrzeźwieje (wiem, że nie jest pijany, ale cii) i w końcu weźmie się w garść! xD
Fedemiła musi być ♥
Lecę do następnego rozdziału!
Jeszcze raz przepraszam :(
Sheila ;*
Zajęte
OdpowiedzUsuńAlone
Zajęte
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział!
UsuńLeonetta szczęśliwa <333
Tylko, kiedy Leon powie, że ją kocha???
Coś mi się nie podoba ten Neal. Mam nadzieję, że nie rozwali naszej ukochanej Leoetty!
Czekam na next!
Życze tobie szczęśliwego nowego roku, spełnienia wszystkich marzeń, abyś jak najlepiej spędziła ten ostatni dzień itd.
boski
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Super!!!
OdpowiedzUsuńRozdział zarąbisty!!!
Neal mnie zaciekawił!!
Dobra, też lubię ten nasz czarny charakter!!!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Najlepszego sylwka!! Oraz Wszystkiego czego tylko sobie wymarzycie!!!
Nie umem składać życzeń!!! :-)
Powrócę :3
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńZajmuję!
OdpowiedzUsuńJestem dziesiąta ;D
UsuńTo chyba mój rekord tutaj ^^
Rozdział cudowny <33
Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego, ale niestety nie mogłam znaleźć czasu.
Ale już jestem i przeczytałam sobie dwa ;D
Miałam nadzieję, że to w tym będzie spotkanie Christiana i Violetty, a tu proszę.
Nie ma go.
Za to Leon zostaje u Violetty na noc ^^
Wyjeżdżają gdzieś?
Verdas jest równie tajemniczy jak ty ;D
Boje się trochę o Castillo.
Christian jest nieobliczalny i po tym co zrobił Ludmile trochę mniej go lubię.
Może to On przechytrzy Violettę.
Jest jeszcze Neal, który odegra ważną rolę.
Ciekawi mnie ta postać.
Jaką rolę może odegrać były pracownik Verdas'a?
Chcę następny rozdział :**
Świetny czekam z zniecierpliwością na NEXT
OdpowiedzUsuńWrócę !
OdpowiedzUsuńświetny naprawdę <333333333
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszce nie planujesz epilogu bo bym była zła ;-;
Leoś taki słodziak *.*
Troszczy się o Violę :)
Wayn jest dziwny :<<
Ale nawet go lubię :<
Nie.. Jednak nie XD
Mam nadzieję, ze Wayn ani Neal nie zrobią nic Violi :<
HEUHEHUHEUHEUHEUHEU
Dziś SYLWESTER!! :D
Życzę ci udanej imprezy :D
I aby rok 2015 był lepszy niż 2014:*
Czekam na next'a :3
Będzie w piatek??
Kocham twoje rozdziały <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Wayna. Czy wszystko pójdzie po myśli V? o:
~Pozdrawiam.
Wspaniały
OdpowiedzUsuńWroce niebawem ♥
OdpowiedzUsuńNono, ja tu jeszcze tego rozdziału dobrze nie skomentowałam a Ty już dodajesz następne ! To mi sie podoba ! :D
UsuńRozdział wspaniały <3 Duuuzo Leonetty ♥ uwielbiam ich, a Leoś taki kochany!
Mam nadzieje ze Leon zdarzy na spotkanie Christiana i Violetty, w sumie nie dziwiłabym sie jakby nie zdarzył ! Ale dowiem sie zaraz ! :D
Taki króciutki komentarz, ale śpieszę sie czytać 20 rozdział ! :D
Super, takie tajemnicze spotkanie z Waynem. Ten nowy na pewno namiesza. Dobrej imprezy i Nowego Roku. Czekam na next!
OdpowiedzUsuńZajmuje :>
OdpowiedzUsuńdobra rozdział świetny, LUDZIE DOBIJAMY 50 !
OdpowiedzUsuńCudowny *.* Taki skryty, a za razem romantyczny i spokojny. Kocham takie rozdziały <3 zresztą Ty piszesz wspaniałe rozdziały ;*** Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńPS. Wszystkiego najlepszego w 2015 r. , wielu sukcesów i spełnienia marzeń
Zajebisty <3
OdpowiedzUsuńLeoś przyszedł do Vilu na nockę :*
Najlepszego na 2015 :)
Cudowny rozdział. Stale podnosisz poprzeczkę każdy rozdział jest poprostu genialny jednym słowem mówiąc. Ten Neal mnie zaciekawił zobaczymy :) Udanego sylwestra i czekam na next :)
OdpowiedzUsuńgenialny <333
OdpowiedzUsuńkocham Leóna :)
on jest taki opiekuńczy i troskliwy w stosunku do Violu *.*
awww... ideał normalnie :33
Neal, no ciekawe jak namiesza :DDD
Wayn, lepiej przygotuj się na spotkanie z Violą.
León nocuje u V^^
wyczuwam seks XDDDD
Szczęśliwego Nowego Roku! :***
czekam na next! :)
Claire.
WooooWWW !!!! Poprostu świetny !!!!! :D ♥ Kocham te opowiadanie i czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńCudo :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńNo i ostatni rozdział w tym roku :) Szybko zleciało jak dla mnie. Niedawno przyzwyczajałam się do pisania roku 2014, a teraz będę musiała pisać 2015 xD
Wracając do rozdziału jak zawsze fantastyczny. Violetta przygotowuje się do spotkania z Christianem. Leon załatwił osobną salę, monitoring i ochronę no, no postarał się. Tak słodko, że tak się o nią martwi i tak ją chroni ;3 Neal już wiadomo, że coś namiesza i jestem ciekawa co, ale dowiem się niedługo (mam taką nadzieję). W ogóle jak on na Vilu zerkał! Leoś przyszedł do niej na noc :D Szkoda, że znowu jej nie odpowiedział jak wyznała mu miłość, ale mam nadzieję, że jak mówisz niedługo się przełamie. Ciekawe po co wyjeżdża teraz. I zabiera ją gdzieś niedługo :)
Udanego Sylwestra tylko się nie opij :D
Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
:)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńhttps://twitter.com/Miadzia635 - Uwaga moi kochani dziś o godzinie 23:40 postaram sie zrobić live Xd Także zapraszam was serdecznie na niego ;3 kocham was #Dusiaa
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuńCudny rozdzia" zapraszam do mnie http://aniadabrek.blogspot.com/?m=1&zx=ecf3e7a2b547b233
OdpowiedzUsuńJej *.* Sporo czasu nie komentowałam nie? xd
OdpowiedzUsuńPojawiam się i znikam! Ale! Postaram się już regularnie komentować! :D
Ja coś czuję, że Leon nie zdąży i Christian coś tam zrobi itd. xp
Dobra! Mózg mi się już przegrzał! xd
Leonetta taka sweet!
No to Leoś wyobraż sobie, że macham Ci białą chusteczką na pożegnanie, gdy wsiadasz do samolotu.
Według mnie to Christian jest spoko :D Może nie taki fajny jak Leon, ale ujdzie w tłumie. Chociaż biorąc pod uwagę tylko czarne charaktery to Christian number one!
No i mój komentarz zostawię bez komentarza xd
Chyba zawsze pisze je takie dziwne i poplątane xd
Rozdział cud, miód i malina czy jak to się tam nazywa xp
Co już można zauważyć? Że jestem uzależniona od "xd, xp".
Alison ;*
PS. To samo co u Nath: Za błędy I'm sorry =^.^=
I Szczęśliwego Nowego Roku! Aby był jeszcze lepszy, niż ten! :D
UsuńKiedy to czytałam, też miałam przeczucie, że Leon nie zdąży.
UsuńJejku uwielbiasz trzymać nas w niepewnosci ;)) Ja nawzajem ci życzę tego samego. Czekam na rozdział i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTe amo <3
PS pamiętaj o LBA ;))
Boski.
OdpowiedzUsuńTajemniczy Leon.Kocham.
Czekam na next.
Niesamowity rozdział!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny ^^
(nie mam pomysłu na pisanie koma XD
Się dość rozpisałam u Nath XD
Pozdrowionka i Szczęśliwego Nowego Roku!
Juliaa ♥
Świetny!
OdpowiedzUsuńMrs. Duffy
Cudowny !!
OdpowiedzUsuńgenialny jak zawsze
OdpowiedzUsuń-Lenka:)
ssssssssssssuper
OdpowiedzUsuńBoski :*
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńExstar nie moge sie doczekac nexta
OdpowiedzUsuńZajebisty <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <33
OdpowiedzUsuńAle martwi mnie troche podróż Leona, jakoś boje sie że coś sie wydarzy i nie zdąży wrócić...
Czemu on jej nie powie, że też ją kocha?! No Leoś, no ja wiem ty chcesz jej to powiedzieć jak będziesz tego w stu procentach pewny, nie jesteś tacy jak inni faceci, którzy mówią to każdej ja wiem ;)
W ogóle czuje, że ta kolacja nie przebiegnie tak łatwo i mam wrażenie, że coś sie wydarzy, o jejusiu obym sie myliła.
Dobra kończę, jeszcze tylko powiem, że to opowiadanie jest najlepszym opowiadaniem na tym blogu! Jest wspaniałe i dalego juz się nie mogę doczekać dwudziestki! <3
PS Zignoruj prosze tych debilnych anonimów albo go usun, bo gościu ma chyba 9 lat i nie rozumie, że to nic nie da ;)
Genialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga
http://ksiezniczkatwa.blogspot.com/