piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 24: Dość

     Panie Grey, to dla Ciebie ;*



    Zmierzam powolnym krokiem w stronę firmy Verdas Company, gdzie umówiłam się z Leónem. Mój ukochany musiał dzisiaj pilnie załatwić parę spraw w firmie, dlatego rano rozstaliśmy się. Nie mam mu tego za złe, całkowicie rozumiem to. Wiem doskonale co to znaczy stać na czele i wszystkiego pilnować. 
      Promienie Słońca muskają moją twarz, co sprawia, że delikatnie się uśmiecham. Jest zimno, jak cholera, w końcu zima tuż tuż. Prawdopodobnie jutro w nocy mają spaść pierwsze płatki śnieżnobiałego puchu, który przykryje mój piękny Manhattan. Trudno, nic na to nie poradzę. Parę miesięcy męki, za to potem ponownie będę mogła wskoczyć w swoje przepiękne sukienki, oraz spódnice, które idealnie podkreślają perfekcyjną figurę.


piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 23: Amulet na szczęście


Z dedykacją dla Katie Verdas
     


     Ostatni nasz wspólny dzień spędzony poza Manhattanem, mija strasznie szybko. Nie mogę w to uwierzyć, że właśnie teraz wracamy do Nowego Jorku jego samochodem. León siedzi za kierownicą, ja zaś podziwiam piękne uroki za oknem oraz po swojej lewej stronie.
      Brak Christiana na Upper East Side powoduje, że jestem szczęśliwa. Na reszcie mam spokój z nim przez jakiś czas. Mam nadzieje, że ludzie z The Blue Camp pomogą mu wyjść z nałogu. Okej wiem, że może Wayne będzie miał mi za złe to, że go wykopałam, ale należało mu się. Po tym co zrobił Ludmile, musiałam jakoś odpowiedzieć, a to był najlepszy z możliwych sposobów.


piątek, 16 stycznia 2015

Rozdział 22: Hamptons

Z dedykacją dla Levone



 
    Po jakiś czterdziestu minutach jazdy, samochód nagle zatrzymuje się. Rozglądam się. Dostrzegam przed nami ogromną luksusową willę. Od razu przenoszę wzrok na Leóna, który delikatnie przytakuje. Uśmiecham się w ramach odpowiedzi, po czym wysiadam z limuzyny.


piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział 21: Blue Camp

Z dedykacją dla Rachel


- Perfekcyjnie. - Mówię do siebie, kiedy widzę swoje odbicie. 
     Mam na sobie śliwkową sukienkę od Prady, sięgającą mi do kolan. To mój nowy nabytek, z którego jestem zadowolona. Na nogach mam czarne szpilki od Christiana Louboutina, które idealnie pasują do mojej czarnej torebki pochodzącej z ekskluzywnej linii domu mody Fendi.
     Odgarniam niesforny kosmyk włosów za ucho i poprawiam swoje usta czerwoną szminką. Po raz ostatni się sobie przyglądam i wreszcie mogę stwierdzić, że jestem gotowa.


piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 20: Kłamca


Z dedykacją dla Alison



     Opuszczam luksusowy wieżowiec mieszczący się przy osiemdziesiątej trzeciej i zaczynam się kierować w stronę domu. Spoglądam na zegarek, jest szesnasta. Mam więc jakieś trzy godziny na ogarnięcie się. Potem czeka mnie spotkanie z Waynem. 
     Zastanawia mnie to, kiedy Leon wróci na Manhattan. Dzisiaj rano poleciał do Chicago, w celu podpisania umowy z jakąś firmą. Nie chcę wchodzić w szczegóły, to jego biznes. Zależy mi jednak, aby był obecny podczas mojego spotkania z Christianem. Wtedy wiem, że w każdej chwili mógłby mnie w razie potrzeby uratować przed tym nieobliczalnym kłamcą.


ARCHIWUM

Obserwatorzy