piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 23: Amulet na szczęście


Z dedykacją dla Katie Verdas
     


     Ostatni nasz wspólny dzień spędzony poza Manhattanem, mija strasznie szybko. Nie mogę w to uwierzyć, że właśnie teraz wracamy do Nowego Jorku jego samochodem. León siedzi za kierownicą, ja zaś podziwiam piękne uroki za oknem oraz po swojej lewej stronie.
      Brak Christiana na Upper East Side powoduje, że jestem szczęśliwa. Na reszcie mam spokój z nim przez jakiś czas. Mam nadzieje, że ludzie z The Blue Camp pomogą mu wyjść z nałogu. Okej wiem, że może Wayne będzie miał mi za złe to, że go wykopałam, ale należało mu się. Po tym co zrobił Ludmile, musiałam jakoś odpowiedzieć, a to był najlepszy z możliwych sposobów.



       Rozsiadam się wygodniej i dostrzegam tablicę informacyjną, na której pisze, że do Nowego Jorku pozostało jeszcze 4,3 mil. Zdaję sobie sprawę, że czeka mnie teraz ogrom pracy. Muszę pomóc mojej mamie w przygotowaniach do jej najbliższego pokazu mody, który odbędzie się za równy tydzień. 
       Wygładzam swój płaszcz, który mam na sobie i spoglądam na Leóna, który prowadzi. Jest bardzo skupiony, z wielką uwagą obserwuje wszelkie znaki informacyjne, które przestrzega. Nie przejmuje się jednak prędkością z jaką jedziemy. Sto dwadzieścia kilometrów na godzinę, tyle właśnie wskazuje licznik. Mój ukochany uwielbia szybką jazdę na motorze, oraz samochodem. 
      Dotyk jego palców muskających moją lewą dłoń, przywraca mnie do rzeczywistości. Uśmiecham się delikatnie do niego, co on odwzajemnia mi. Splata nasze dłonie razem i z uwodzicielskim uśmiechem kontynuuje prowadzenie samochodu. 
- Jakieś plany na jutro? - Zadaje mi nagle pytanie. 
- Muszę pomóc mamie w przygotowaniach do najbliższego pokazu, potem jestem wolna. - Odpowiadam. - A coś się stało? Czemu pytasz? 
- Chciałbym, abyś jutro w okolicach czternastej przyszła do mojego biura, dobrze? Jakaś dziennikarka z Financial Times poprosiła mnie o wywiad, zgodziłem się. 
- A moja obecność tam jest w jakim celu? 
- Będziesz moim amuletem na szczęście. - Odpowiada i przybliża moją lewą rękę do ust, którą następnie delikatnie całuje. 
- Nie wiedziałam, że León Verdas potrzebuje jeszcze amuletu na szczęście. - Mówię po chwili zarumieniona. 
- León Verdas potrzebuje ciebie do życia, to wszystko. - Jego ton ponownie brzmi uwodzicielsko, sprawiając, że moje serce zaczyna jeszcze szybciej bić. 


- Dzięki jeszcze raz za wspaniały weekend. Będę za Tobą tęsknić. - Mówię. Opieram się plecami o ścianę i czekam, aż winda przyjedzie na dół. 
      Niestety, wszystko dobre co się dobrze kończy. Wróciliśmy na Manhattan, do mojego Upper East Side. Przyznam szczerze, mogłabym tam zostać do końca swojego życia. Posiadanie Leóna na wyłączność było by najwspanialszą rzeczą na całym świecie. 
- Ja za Tobą też, kotku. - Mruczy. Ujmuje moją twarz w dłonie i składa na ustach dość namiętny pocałunek. 
       Drzwi od windy nagle otwierają się. Niestety musimy się pożegnać na noc. Cholera jasna, nie chcę tego, będzie mi źle. 
      Odrywamy się od siebie. Obdarzam go swoim uroczym uśmiechem, po czym wchodzę do windy. Przed naciśnięciem odpowiedniego guzika, posyłam buziaka szatynowi. Mój przystojniak odpowiada mi puszczeniem oczka i wtedy po raz ostatni widzę jego twarz. 
      Podczas jazdy do góry moje myśli krążą dookoła niego. Jestem ciekawa, co jutro na siebie włoży. Powróci pewnie pan cholernie seksowny w garniturach, właściciel kilkudziesięciu hoteli na Manhattanie i prezes Verdas Company. Muszę go wspierać, dlatego jutro będę tam razem z nim, podczas wywiadu. 
      Drzwi otwierają się. Z lekkim uśmiechem podnoszę głowę do góry i dostrzegam dość przystojnego blondyna o niebieskich oczach, który rozmawia z moją mamą. Mężczyzna jest młody, jak na moje oko ma chyba dwadzieścia sześć lat. Ma na sobie granatową marynarkę, do tego ciemne jeansy i błękitną koszulę, która jeszcze bardziej podkreśla kolor jego oczu. I tak nie przebije mojego Leóna, to w końcu mój chłopak jest ósmym cudem świata. 
       Postanawiam podejść do nich. Moja mama na mój widok uśmiecha się szeroko i przytula mnie mocno do siebie. Po oderwaniu spoglądam na nieznajomego, który przygląda mi się z zainteresowaniem. 
- Violetto, poznaj Jeana Perrie'go. - Mówi i wskazuje na mężczyznę. - Jean, to moja córka Violetta. 
- Miło mi cię poznać. - Odpowiada blondyn. Słyszę w jego głosie francuski akcent. Blondyn ujmuje moją wyciągniętą dłoń, którą następnie przykłada do ust i całuje. 
- Nawzajem. - Oznajmiam z delikatnym uśmiechem. 
- Jean pomoże nam w przygotowaniach do pokazu, zatrzyma się u nas przez tydzień. 
       Ta... Normalnie wspaniale. 


      Od zawsze wiedziałam, że Francuzi są wspaniali. Ten język, kraj, atmosfera, klimat, miasta, architektura, światowej sławy domy mody, Paryż, a przede wszystkim kuchnia francuska. Za to właśnie kocham Francję.
       Znajdujemy się w biurze mojej mamy. Za cholerę jasną nie wiem, po co jestem jej tutaj potrzebna, skoro ma o wiele bardziej doświadczonego Jeana. No cóż, mogę przynajmniej zdobyć doświadczenie, w końcu nie wszyscy mają taką okazję, aby popracować z Francuzem. 
      Moje czarne szpilki od Christiana Louboutina wygodnie opierają się o beżowe kafelki. Siedzę w wygodnym czarnym skórzanymi fotelu, w tak zwanej sali obrad i udoskonalam swoje projekty sukien. Trzy godziny pozostały do spotkania z moim ukochanym, a ja mam coraz większe wrażenie, że nie wytrzymam. 
       Na przeciwko mnie siedzi moja mama, a tuż obok niej Jean. Dookoła nich kręcą się różne pracownice firmy Castillo Design
- Violetta. - Do rzeczywistości przywraca mnie głos mojej mamy.
       Spoglądam na nią zdezorientowana. 
- Tak? - Pytam. 
- Kochanie, chodź tu. To wszystko ustalamy głównie pod twoim względem. 
       Słucham? 
- Moim? - Zadaję pytanie zdziwiona i wskazuję na siebie. 
- Tak, twoim. - Uśmiecha się delikatnie. - Chodź tu. 
       Posłusznie wstaję z krzesła i podchodzę do nich. Kiedy znajduję się wystarczająco blisko, spoglądam na papiery porozwalane na stole. Widzę plan wybiegu, projekty kreacji, oraz niektóre zdjęcia modelek. Zdaję sobie sprawę z tego, że za jakiś czas moim obowiązkiem będzie samej ogarnięcie to. Nie będę mogła w końcu wszystkiego zwalić na swój personel... Chociaż Penelópez, Nelly, Jessica i Taylor? Kto wie, zobaczy się. 
       Mój wzrok skupia się na zdjęciu jednej z modelek. Szczupła, wysoka blondynka o długich jasnych włosach i zielonych oczach. Jest idealna. Nigdy nie widziałam kogoś lepszego. Te proporcje, to wszystko jest takie perfekcyjne. 
      Biorę do ręki jej zdjęcie i przyglądam się mu z wielkim zaciekawieniem przez dłuższy czas. Cholera, jest wspaniała... Musi pracować dla mnie oraz mojej mamy. Zmuszę ją nawet siłą do tego. 
- Jest cudowna. - Udaje mi się to z siebie po dłuższej chwili wydusić. - Mamo, ona musi pójść w twoim pokazie!
- Pójdzie. - Odpowiada Jean z tym swoim wspaniałym francuskim akcentem. - Lilianne jest nasza. Znaczy wasza. - Szybko się poprawia. 
- To dobrze. - Oddycham z ulgą. - Mamo, spójrz na nią. Ona jest idealna do tej roboty!
- Tak, wiem. - Zapewnia mnie z uśmiechem. 
- Chcę ją poznać. Ona musi być nasza i z nami pracować. - Mówię podczas odkładania zdjęcia na miejsce. 
- Powinna już być na sesji. - Uśmiecham się delikatnie, słysząc to. 


      Opieram się plecami o ścianę i z wielką uwagą obserwuję blondynkę, która pozuje przed obiektywem. Na żywo Lilianne prezentuje się o wiele lepiej. Przepiękne, szczupłe, długie nogi, blond włosy sięgające za piersi oraz szmaragdowe oczy, które przyciągają całą uwagę. W czarnym kombinezonie mojego projektu prezentuje się niezwykle seksownie. 
      Uśmiecham się lekko, widząc to wszystko z boku. Ona jest już moja, nie oddam ją nikomu innemu. Nawet gdybym musiała wyjść na ring, rzucić się z Empire State Bulding... Nie! Moja i koniec. 
       Podchodzę nagle do Davida, fotografa. Mężczyzna spogląda na mnie z delikatnym uśmiechem. W czerwonej koszuli w granatową kratę wygląda wspaniale. Widzę, jak blondyn przekłada z prawej do lewej ręki aparat. 
- Violetta. - Odzywa się wreszcie. - Miło cię widzieć. Coś się stało? 
- Nie, nic. - Odpowiadam i odgarniam niesforny kosmyk moich włosów za ucho. - Ona jest świetna. 
- Kto, Lilianne? Wiem o tym. Najlepiej mi się z nią współpracuje. 
- Idealne proporcje, biust, nogi... Wszystko. - Szepczę do niego. - Chciałabym zamienić z nią parę słów, więc muszę ci ją na chwilę porwać. 
- Nie mam nic przeciwko. 
       Nie udzielam mu odpowiedzi, tylko podchodzę do niej. Młoda kobieta delikatnie się uśmiecha do mnie, jednak potem odwraca ponownie głowę w stronę obiektywu. 
- Przerwa jest. - Mówię do niej. - Widziałam twoje zdjęcie i chciałam cię zobaczyć na żywo. Jestem Violetta Castillo. - Wyciągam prawą rękę w jej stronę. 
      Lilianne nic nie mówi, tylko nagle zaczyna krzyczeć i rzuca mi się na szyję. Ma dziewczyna powera, ma. Zdziwiona jej zachowaniem odwzajemniam uścisk. 
- O mój Boże, o mój Boże, o mój Boże! - Krzyczy po oderwaniu. - Marzyłam o tym, aby cię poznać! Jeju, jestem twoją fanką! Uwielbiam twój styl, te ubrania, to wszystko! 
- Miło mi. - Uśmiecham się delikatnie. - Ale wiesz, że jeszcze nikomu nie szło tak dobrze podlizywanie się? - Widzę, jak jej uśmiech znika z twarzy. - Masz już u mnie dodatkowe punkty. - Dodaję szybko.
- Mi nie zależy na jakiś tam punktach. Po prostu uwielbiam cię, oraz swoją pracę. - Mówi i odgarnia włosy za prawe ramię.
       Ponownie przyglądam się jej. Ten czarny kombinezon na niej to istny cud.
- Bardzo dobrze. - Poklepuję ją po lewym ramieniu. - Dlatego będziesz pracować dla mnie. Nie oddam cię nikomu innemu, rozumiesz? - Mój ton głosu brzmi groźno.
- A ja nie mam zamiaru nigdzie odchodzić. - Zapewnia mnie z uśmiechem.
       Masz kolejny punkt u mnie, Lilianne. - Mówi mi moja podświadomość. 



      Siedzę wygodnie w białym fotelu i z uwagą przysłuchuję się temu wszystkiemu, co ma do powiedzenia mój ukochany. 
      Uwielbiam go w tym szarym komplecie. Wygląda oszałamiająco. Pomimo tego, że dziennikarka wygląda na kobietę czterdziestoletnią, widzę po niej, że z wielkim trudem zadaje pytania Leónowi. Pewnie jest tak samo zauroczona i podniecona jego wyglądem, jak ja. 
- Każdy z nas posiada kogoś przy sobie, kto potrafi nas wesprzeć w trudnych chwilach. Ma pan kochającą rodzinę i kogoś poza nią? - Zadaje pytanie brunetka z angielskim akcentem i spogląda na mnie. Pewnie ma na myśli mnie. 
- Owszem, mam. - Odpowiada po chwili León.
      Dostrzegam, jak kładzie prawą rękę na biurku i jego wskazujący palec zaczyna cicho w nie uderzać. Nie będę tego ukrywać, jestem cholernie ciekawa co odpowie.
- Mogę liczyć zawsze na wsparcie od kobiety, która dość dużo dla mnie znaczy. - Słyszę, jak kontynuuje. - Aktualnie jestem związany z Violettą Castillo. Cóż mogę więcej powiedzieć na ten temat? Jestem szczęśliwy. 
     W tym momencie zaczynam się szczerzyć, jak jakaś idiotka. Powiedział to. Oficjalnie potwierdził, że jesteśmy razem, on i ja. 
      Dziennikarka delikatnie się uśmiecha i szybko zapisuje w swoim notatniku. Następnie bierze do ręki szklankę z wodą i upija łyk. Kiedy odkłada ją z powrotem na miejsce, chowa do swojej czarnej torebki od Prady bordowe pióro wraz z notatnikiem. 
- Dziękuję bardzo za wywiad. - Mówi z delikatnym uśmiechem.
     Wyłącza dyktafon, po czym wstaje z krzesła pokrytego białą skórą. 
- To ja dziękuję. - Odpowiada mój ukochany i wstaje również z krzesła.
     Zapina guzik w swojej marynarce i lewą ręką poprawia ułożone na żelu włosy. 
- Wywiad opublikujemy za dwa tygodnie. - Odpowiada kobieta i wyciąga w stronę szatyna rękę, którą on ściska. 
- Dobrze. 
- Dziękuję jeszcze raz i do widzenia. - Spogląda na mnie. Czuję na sobie ten zimniejszy wzrok. - Do widzenia. 
- Do widzenia. - Odpowiadam. 
       Brytyjka podchodzi szybkim krokiem do drzwi. Otwiera je i znika. 
       Kiedy słyszymy dźwięk zamykanych drzwi, czuję na sobie wzrok Leóna. Spoglądam na niego z delikatnym uśmiechem. Widzę, jak szatyn robi krok w moją stronę. 
- I jak? - Pyta z uwodzicielskim uśmiechem, podczas zbliżania się do mnie. - Podobało się? 
- Cholernie. - Odpowiadam zauroczona nim. 
       Staje przede mną, sprawiając, że moje serce zaczyna bić, jak jakieś oszalałe. Czy to kiedyś się skończy? Chyba raczej nie. León jest pierwszym mężczyzną, który ma na mnie aż taki wpływ. Nikomu innemu wcześniej nie udało się tak nade mną władać. 
- Oj kochanie. - Mruczy i przybliża się do mnie. Składa na moim policzku delikatny pocałunek i wprawia mnie tym sposobem w szał. - Co powiesz dzisiaj na romantyczną kolacje u mnie? Ja i ty... Sami przy świecach. 
- Nie mogę się doczekać. - Mówię i otwieram oczy.
       Chwytam go za krawat i przyciągam do siebie. Całuję jego usta namiętnie.



Dzisiaj rozdział dodaję trochę później, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe xD
Leónetta wraca na Manhattan po udanym weekendzie w Hamptons. Co oznacza ich powrót do NYC? Problemy xD Jeszcze parę rozdziałów i bum xD Koniec Leóna i Violetty xD Także cieszcie się nią, póki jeszcze jest, albowiem potem poczekacie sobie dość długo na nią xDD

EDIT: zapraszam do zakładki z bohaterami, na reszcie zrobiłam porządek ;) możecie zapoznać się z kilkoma nowymi bohaterami

Nie mam dzisiaj weny na notkę pod, wybaczcie :/

Czekam na wasze opinie, 


Rozdział 24 = Odpowiednia ilość komentarzy (min. 50)

xAdusiax

56 komentarzy:

  1. Zajęte,

    Christian Grey, prezes Grey Enterprises Holdings Inc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajęte dla Sheili!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Kobieto ale ty masz fanów. Weszłam patrze nie ma rozdziału. Zobaczyłam coś innego wchodzę rozdział i 2 komki. Myślę o nieee 3 musi być mój i zdążyłam jestem Wniebowzięta.

      Ah... co ty mówisz za niedługo koniec leonetty ooo :'( ale jestem pewna że rozdziały będą także ciekawe ...

      Co do tego rozdziału super. Ah..
      zdaje mi się ze to ten francuz Jean czy jak mu tam bylu namiesza...
      czyż nie mam racji???
      Kończę mój komentarz
      pozdrawiam Oliwia
      PS. Kiedy zaczynasz ferie???

      Usuń
    2. Kobieto ale ty masz fanów. Weszłam patrze nie ma rozdziału. Zobaczyłam coś innego wchodzę rozdział i 2 komki. Myślę o nieee 3 musi być mój i zdążyłam jestem Wniebowzięta.

      Ah... co ty mówisz za niedługo koniec leonetty ooo :'( ale jestem pewna że rozdziały będą także ciekawe ...

      Co do tego rozdziału super. Ah..
      zdaje mi się ze to ten francuz Jean czy jak mu tam bylu namiesza...
      czyż nie mam racji???
      Kończę mój komentarz
      pozdrawiam Oliwia
      PS. Kiedy zaczynasz ferie???

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. YeY!
      Nareszcie jestem 4 ^^ Ale się jaram xD
      Tak sobie myślę... "Dzisiaj piątek... Czy mam coś do zrobienia? Lekcje odrobione,
      Tematy z przyjacielem obgadane. Więc?
      I tak sobie siedzę na luzie, ale coś nie daje
      mi spokoju.


      "O kurna! Dzisiaj piątek! Adusia
      dodaje rozdział! O cholera... Pewnie jest już
      z 20-30 komów, ale i tak sprawdzam.
      Patrzę: Rozdział! Potem zjeżdżam w dół
      i patrzę: 3 komy! Ja piepsze... *.* "O NIE!
      4 kom musi być mój!" Wtedy oczywiście
      jak to ja napisałam zamiast "moje" napisałam "mojrh" ... XD


      Taa, wiem ;P
      Jakiego ja mam pecha xD Nie no ja
      pierdziele xD
      No, ale Oliwce gratuluję, że była 3 ;***
      Zazdroo ;)
      No, ale rozdział czeka na opinię xD
      A, co do rozdziału... ❤
      Jak zawsze nie wiem, co powiedzieć...
      Tylko wymieniam przymiotniki xD
      Ale powiem tak:


      Ada! Ty teraz powinnaś książkę pisać! XD
      Po prostu kuwa mać :*** xDDDDDDD
      I wcale nie przeklnęłam! :P
      Kurde znowu jestem coraz dalej od tematu
      Ale teraz serio skupiam się wyłącznie na
      mówieniu o rozdziale... So:
      Jest... FUCK!!! Znowu pewnie powiem, że
      CUDNY, że BOSKI, że PRZEPIĘKNY! No OK...
      Właściwie to chciałam tak powiedzieć ;D
      Ale teraz... Powiem inaczej...


      Ten rozdział to po prostu perełka tego
      pięknego opowiadania ❤
      Chociaż każdy rozdział jest niczego sobie
      to ten serio według mnie jest taki piękny!
      To tak szybko wszystko zleciało... Wiele
      w moim życiu się wydażyło przez ten
      cholernie piękny tydzień... Nowa miłość...
      No, ale nieważne...
      Nosz kurna mać... Miałam rozmawiać o
      rozdziale! Hah ;)

      Serio jestem troszkę
      stuknięta... xD Dobra... xD
      Ada... Jak ja wytrzymam do kolejnego
      piątku? Jak? Od razu pojawił się rozdział
      I chcę jeszcze jeden od zaraz. To nie
      realne xD No, ale jutro przeczytam sobie
      aż 2 rozdziały! ^^

      Ale się cieszę! XD Natalki
      i rozdział na Bared To You ;) Już się nie
      mogę doczekać! ^^


      I rozdział jak zwykle:
      *PRZECUDNY!
      *CUDOO!
      *TAKI MIŁY!
      *BEZ BŁĘDNY!
      I w ogóle ;** KOOCHAM!!!


      Na prawdę ❤



      Lovciam i pozdrawiam,


      Juliaa :*

      Usuń
    2. Oj kochanie Nowa miłość! !! Cudownie.... gratuluję...a co do 3 miejscowy to po prostu co chwilą sprawdzałam. .. no ale z miłością gratulacje

      Usuń
    3. Oj Oliwka... Ja po prostu najzwyczajniej się
      zakochałam. Jak każdy ;* I jestem po prostu
      szczęśliwa jak nigdy dotąd... xD :*

      Usuń
  5. Cud :*
    Może wrócę :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Super rozdział!
      Nie podoba mi się troche ten Francuz. Podejrzany jakiś.
      Leonetka już wróciła do NYC! :)
      Dlaczehgo on muszą się rozstać?!
      Czekam na next!

      Usuń
  7. Ok rozdział całkiem niezły

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. IDĘ SIĘ ZABIĆ
      Pisze to po raz drugi, aahh!
      A był taki długi, no!
      Teraz będzie krócej, bo nie mam siły na dłużej.
      Rozdział jak zwykle boski <333 Ale to pewnie już wiesz ;d
      Ach... Dlaczego weekendy się tak szybko kończą? Whyyy? :C
      Ta... Mnie Christian też wkurzył, wrr... Mam nadzieję, że dadzą mu popalić w tym blue coś tam xdd
      Amulet na szczęście *0* To takie słodkie, omg <33 Verdas taki słodki <3
      Jak już może mówiłam (aczkolwiek nie wiem): pozazdrościć Vilu :C
      Achh te pożegnania są takie... Takie... ♥♥♥ xd
      OOOO! Już nie lubię tego franuskiego szczura, o nie nie nie! Nie znam jego imienia (bo zapomniałam i nie chce mi się wracać) więc będzie francuskim szczurem. Wrrrr... Niech spada do Ratatuja.
      On na pewno namiesza w Leonettcie, na pewno ;___;
      Uuuu jaka zaciętość Vilu ^^ (O tę modelkę)
      Czy tylko ja myślałam, że będzie pustą, wredną lalunią? XD Bo mi od razu takie cuś do głowy przyszło.
      Ale by było jakby Violka była z tym szczurem, a Leon z tą modelką... O tak byłaby akcja... Nie! Stop! Violka ma być z Leonem xd
      TAAA! Leon oficjalnie potwierdził, że są parą i zaraz się rozejdą... No wiesz co? XD Czy jest jakieś opowiadanie, w którym ani razu nie było zerwania Leonetty?
      UUU! Niech ta redaktorka nawet nie myśli sobie o Leonie... PFF! On jest Violi!
      Już się nie mogę doczekać kolacji *-*
      Czy Verdas coś na niej palnie i ze sobą zerwą? Matko... tyle myśli w głowie...

      Cóż, zostaje mi czekać tylko na next <3

      Julson

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Dziś kom krótki, bo nie jestem w stanie skleić porządnego zdania :c
      Ty masz czelność rozwalać Leonettę za kilka rozdziałów?!
      Cieszmy się póki możemy...
      Hah, psychofanka V jako modelka XD
      Jej, za niedługo cały NY będzie wiedział o ich związku.

      Usuń
  10. uwielbiam twoje rozdziały <333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny :*
    Blagam niech się nie rozstają z powodu Leosia :)
    Bardzo lubie twoje opowiadania <3
    Masz ogromny talent ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. jaki boski! Kurczę, masz talent! Czekam na nexta :* Pozdrawiam Kriss :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Hej hej hej <3
      Na początku dziękuję Levone za zajęcie dla mnie miejsca - jesteś kochana, jeszcze raz Ci dziękuję :*
      Muszę przyznać, że strasznie zaniedbałam komentowanie tutaj. Uwierz, że jest mi z tym bardzo źle i mam ogromne wyrzuty sumienia. Obiecuję, że postaram się od teraz pod każdym rozdziałem zostawiać po sobie ślad. Od czego zacząć? To opowiadanie jest jednym z moich ulubionych. Ten blog w ogóle jest świetny, najbardziej podoba mi się szablon - uwielbiam leonettę i to ich zdjęcie z trzeciego sezonu. Napisałam już wcześniej komentarz z którego byłam zadowolona, chyba zawarłam w nim wszystko co chciałam i ogólnie był okej ale jednak mój najlepszy telefon postanowił zrobić mi niespodziankę w postaci rozładowania baterii. Nie wyobrażasz sobie jaka byłam zła. Ten komentarz piszę pięć godzin później, telefon ma osiemdziesiąt procent baterii więc teraz musiałabym mieć prawdziwego pecha jakby stało się coś co uniemożliwiłoby mi dodanie go. Ale dobra, teraz opowiadanie. Muszę jakoś nadrobić więc zacznę od początku - pamiętam dokładnie początek opowiadania = pierwsze spotkanie Leona i Violetty, jak Violetta postanowiła kupić obraz. Ku jej nieszczęściu a może szczęściu, do licytowania dołączył się także Leon Verdas wraz ze swoją nieziemską urodą :D Violetta zapatrując się na niego jednocześnie zaprzepaściła swoją szansę na posiadanie dzieła. To było świetne <3 Okazało się później że to jednak nie było ich pierwsze spotkanie, Leon pamiętał Violettę z liceum :D
      I pamiętał ją z sytuacji jak wpiła się w usta jego przyjaciela :D To było dobre :v Potem okazało się że Leon wcale nie miał zamiaru na tym kończyć ich znajomości. I ja wiem że on na urodziny Lu poszedł tylko i wyłącznie ze względu na Violettę. To jak ją uratował jak chodziła pijana po drodze <3 To było jednocześnie słodkie i śmieszne :D Ostatecznie Violetta oczywiście musiała ulec i poszła z nim na kolację, spędzili razem noc. Niestety Leon wyjeżdżając na dwa tygodnie olał ją kompletnie. Ona w tym czasie podejrzewała ciążę. Powiedział jej że to była tylko gra i jest wolna - ale byłam wściekła na niego, masakra. Nie rozumiem jeszcze dlaczego się tak zachował, z tego co wiem to potem sam cierpiał. Ale nie wracajmy do tego już. Potem pojawił się Christian, były Vilu - który swój udział zapoczątkował przysyłają jej "prezenty". W sumie ja też na początku myślałam że to Verdas. Potem chyba w końcu był bal na którym Leon przyznał się że było mu źle i wrócili do siebie - cudne to było :3 Jeszcze to że się szukali razem i "Szukałem/am Cię" jak powiedzieli równocześnie :3 Genialne, serio :* "Nawet niewiesz jak bez ciebie cierpiałem" awww *.* To było takie słodkie <3 Potem Christian :v Violetta dobrze zrobiła, zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka :) Należało się za to co zrobił Ludmi :x
      Potem Federico prosił Violettę żeby pomogła mu w pogodzeniu z Ludmiłą <3 Noi wyjazd Leona i Violetty - tak fajnie spędzali czas, między innymi przejażdżka motorem <3 Noi mamy teraz, pojawił się Jean, chyba tak ma na imię :3 Tak się rozpisałam o poprzednich rozdziałach że zapomniałam co się wydarzyło w tym :v Verdas ogłosił że jest szczęśliwy z Violettą Castillo <3 O matko - to było takie słodziaśne <3
      "Leon Verdas potrzebuje Ciebie do życia, to wszystko" O maj gasz, rozpłynęłam się, serio <3
      Albo jeszcze to, kiedy w końcu jej powiedział że ją kocha :3
      Viola już zawiedziona że te prezenty to wszystko a tu proszę, takie wyznanie :3 To było cudowne <3
      Niewiem dlaczego ale pierwsza osoba jaka przychodzi mi na myśl kto mógłby zaszkodzić to Jamie, brat Leona. Pamiętam jak pomógł Violi dostać się do Leona. Powiedział że nie przepadają za sobą. Ale mogę się mylić. Julliet? No bo Christian już im chyba nie grozi. Ale przecież nie musisz ich rozdzielać, są tacy cudowni teraz <3 Ja uwielbiam te sceny z nimi, jak są razem :* Podsumowując, postaram się komentować częściej, kocham to opowiadanie, nie rozdzielaj leonetty C:
      Piszesz świetnie :* Czekam z niecierpliwością na next <3
      Buziaki, Van ❤

      Usuń
  14. Piękny ! Czuje że ten francuz cos namiesza...

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje :*
    Boski <3 Po prostu Cudo <3
    Wspaniały <3
    Ile tej miłości :**
    ,, Miłość rośnie wokół nas ''
    - JDabrowksy <3

    Masz talent dziewczyno i to ogromny <3
    O-G-R-O-M-N-Y :*******
    Chcesz ich rozbić ? :(
    Dlacego :c
    Nie kochasz już nas :( ?
    Bo my ciebie tak :D
    Ale to dopiero kiedyś tam :D
    Masz szczęście :D
    Czekam na nexta :**
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Ooo Maybe jest już na komputerze. Postęp.
      Cóż mam rzec ? Albowiem, ta opowieść jest jakże doskonała to ona właśnie zasługuje na Oscara ! ;D
      I muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na ich rozstanie ( lubię jak bohaterzy się kłócą ;D )

      Czekam naaaa next i zapraszam do mnie :
      bemyhero-leonetta.blogspot.com

      Usuń
  17. Dlaczego zawsze jak pojawia się jakiś chłopak to to jest francuz!?
    Nie odbijesz Leonowi Violetty chłopaku coś tam na J!
    Lilliane, czy to mi się nie kojarzy z małą J?
    Na serio ta dziewczyna coś namiesza, niech nie śmie zbliżyć się do Leona na mniej niż 1 kilometr!
    Jaki słodki wywiadzik!
    No wiem, ten chłopak na J i ta Lilliane zniszczą Leonette!
    Już zaglądam do bohaterów.
    Czekam na fantastyczny next<3!

    xxAlex

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem, jak Ty to robisz, ale kiedy to czytam, to wyobrażam sobie, że to Leon do mnie mówi, a to ja jestem Violettą... To jest psychiczne! Kocham to uczucie, udaje mi się to tylko przy najlepszych książkach i opowiadaniach, gratuluję haha :* Boski rozdział, kiedy kolejny, bo nie ogarniam? Muszę sporo nadrobić hihi, akurat na ferie będę miała co czytać :3

    INFORMOWANI: KOLEJNY ROZDZIAŁ - INFORMUJĘ!
    http://violetta-story.blogspot.com/2015/01/rozdzia-59.html

    ROZDZIAŁ 59 (nie informowałam o 58 - do nadrobienia ;))

    Jak Ludmiła pogodzi się z rozłąką z Adrianem? Kto nowy pojawi się w studio? Czy Camila i Maxi będą tęsknić za Hiszpanią? Na co Leon zaprosi Violettę? Jak Violetta przyjmie informację, że Angie to jej ciocia? Czy Natalię i Ludmiłę wciąż łączy przyjaźń?

    Wpadnij, przeczytaj i zostaw komentarz: http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpowiedzi
    1. O, matko! Kiedy ja to zajmowałam! ;o
      Lata świetlne temu xD
      Mam nadzieję, że nie obrazisz się na za to :*
      Wcześniej nie dało rady, wybacz :c

      Kolejne cudeńko ♥
      Mamy ponownie szczęśliwą Leonette ♥
      Muszę się nią nacieszyć, póki jeszcze mogę *-*
      Nic nie może, przecież wiecznie trwać.
      Życie żadnego człowieka nie mija w szczęściu i spokoju.
      Zawsze musi pojawić się COŚ, co może zrujnować wszystko, co budowaliśmy przez długi czas, ale tylko my możemy wpłynąć, jak daleko to zabrnie i czy naprawimy to :)

      O, matko! Na refleksje mi się zebrało xD
      Nie pytaj, nie wiem, dlaczego, jestem niezdefiniowanym i nieobliczalnym typem człowieka xD
      Dobra, lepiej przejdę do konkretów, bo coś czuję, że moje przemyślenia zabrnęły za daleko :D

      O, matko!
      Rozdział dedykowany mi *o*
      Zupełnie się nie spodziewałam *-*
      To już chyba drugi rozdział, jeśli dobrze liczę :>
      Dziękuję bardzo ♥
      Dziękuję ♥

      Mamy #HappyLeonetta *-*
      Znowu.Ponownie.Tak ma być zawsze.
      Marzenie.Ale nie każą za nie ;D
      (CHYBA?)

      Leon oficjalnie przyznał, że jest szczęśliwy z Violettą <3
      A potem zaproponował jej kolację..
      So Romanticoo *-*
      No, co prawda nie wiemy, czy ona się odbędzie,
      ale staram się być dobrej myśli.
      BĄDŹMY OPTYMISTAMI :)

      O, nowa postać, no proszę :)
      Jakaś niesamowita i przecudowna Lilianne całkowicie zauroczyła Violette. Zauroczyła? Nie, to chyba nie jest odpowiednie słowo. Oczarowała. Tak, to jest to. Oczarowała ją :D.

      Przeglądałam właśnie zakładkę "Bohaterowie"
      I tak się zastanawiam, które z osób znajdujących się tam,
      mogłoby zaszkodzić Leonettcie?
      Ciężko mi uwierzyć, że oni sami, bez ingerencji osoby trzeciej, aż tak mocno pokłócą się i rozstaną. Ktoś z pewnością macza w tym palcem. Stawiam na jakąś kobietę, ale to czysty strzał. Zresztą, jak sama wyżej napisałam, trzeba patrzeć pozytywnie. Nie zamartwiajmy się, co i kto może stanąć im na przeszkodzie, tylko cieszmy się teraźniejszością.

      Rozdział cudowny.
      Dziękuję za dedykację ♥
      Leóś coraz bardziej kochany *-*
      Katastrofa zbliża się wielkimi krokami.
      My się na razie tym nie martwimy.
      Czekam na next :*

      Całuję,
      Katie :)

      Usuń
    2. Tak, dopiero teraz zauważyłam trzy razy #O, matko XD
      O, matko, co ja napisałam XD

      Usuń
  20. Piszesz świetne rozdziały :) Czy możesz podać link do twojego drugiego bloga?

    OdpowiedzUsuń
  21. Ekstra!!
    Niesamowity rozdział!!
    Jest mega!!
    Wrócili do NY!!
    Ten nowy mnie zaintrygował
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowny rozdział!
    Ich krótkie wczasy się skończyły i wrócili do rzeczywistości. Viola jego amuletem na szczęście :3 Francuz jakiś się przypałętał haha :D Taka romantyczna kolacja teraz będzie ;) Ja się tylko boje na ile ty ich chcesz rozdzielić skoro mamy sobie na nich dłuuugo poczekać, aż się boję. Tak dobrze jest, a niedługo zepsujesz moją Leonettę ;( Czekam na kolejny ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  23. szkoda że ich na długo rozdzielisz, ale wiem, że będzie to i tak świetna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Odpowiedzi
    1. Omg! Jak ja tu widzę to wszyscy Ci rozprawki piszą, a nie komentarze! XD
      Takie dłuuugie! Jak wy macie na to wenę? Nie wnikam xD
      Naćpane :D Na 1000 %! :D

      Genialny rozdział <3
      Nie wolno rozdzielać Leonetty! ;c Co to to nie! nie ma opcji ;-;
      No weź ;--------; Lajon coś pewnie sknoci?
      Będą na siebie zapewne obrażeni ;-; nie! xD
      Oczywiście, że radujemy się dopóki są razem ^-^
      Bo to cudooowne! Tylkoo coś za mało spędzają ze sobą
      czasu! :D
      Muszą to nadrobić hyhy ^.^ <33 - Jakaś kąpiel wspólna? :D
      Albo...Namiętna noc? ^-^ Przyda im się trochę relaksu :3
      Czekam na next i pozdrawiam ;*
      Btw. Idziesz na 50TG? *-*

      Usuń
  25. Jestem twoim stałym czytelnikiem. Mimo, że nie komentowałam do tej pory to wiedz, że czytam każdy twój post. Ten blog jest niesamowity. Przeczytałam od początku, aż do tego posta??postu?? Nie ważne. Tak jak już mówiłam wszystkie posty od rozpoczęcia bloga przeczytałam w niecałe 4 dni. Uwielbiam Cię tak jak i Nath. Czekam na next. Zapraszam w wolnej chwili na mojego bloga http://leonettaparaidealna4ever.blogspot.com/?m=1 Dopiero zaczynam więc wątpię żeby ktoś na niego spojrzał. Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie ma to jak zająć sobie pod poprzednim rozdziałem i nie wrócić -,-
    Bardzo cię za to przepraszam :(
    Ale już jestem :**
    Dzisiaj, bo jutro dodajesz rozdział *.*
    Nie będę musiała długo na niego czekać ^^
    Natomiast ten rozdział - rewelacja ♥
    Chciałabym mieć taki talent i pomysły jak ty :(
    A wiem, że to niemożliwe.
    Trzeba cieszyć się szczęśliwą Violettą i Leonem.
    Oni są tacy cudowni *.*
    Ciekawi mnie co, a może kto, rozwali Leonettę.
    Może Juan?
    Ten francuz jest dla mnie podejrzany.
    Coś mi się w nim nie podoba,
    ale nie mogę rozgryźć co.
    A ta czterdziestolatka też trochę dziwna.
    Co ona sobie myśli, że Leon na nią poleci?
    Ha Ha Ha xD
    Chłodne spojrzenia w stronę Violetty nic tu nie pomogą ;D
    Czekam na rozdział 24 :**

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie wiem jak ja mogę przybywać tutaj z takim opóźnieniem *.*
    Cudowny rozdział! ♥
    Leonetta jest taka urocza ;*
    Jestem ciekawa kto namiesza między nimi.
    Ten Francuz czy może modelka ( była zdecydowanie zbyt miła ;p )?
    Cuuuudo ;*

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeju cudowny *-*
    Spóźniona no ale jestem, muszę nadrobić zaległości xd
    Rozdział świetny bardzo mi się podoba, tylko szkoda że będzie koniec Leonetta ;c
    Ja lece na kolejny rozdział ^-^

    Hanna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

ARCHIWUM

Obserwatorzy