piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział 21: Blue Camp

Z dedykacją dla Rachel


- Perfekcyjnie. - Mówię do siebie, kiedy widzę swoje odbicie. 
     Mam na sobie śliwkową sukienkę od Prady, sięgającą mi do kolan. To mój nowy nabytek, z którego jestem zadowolona. Na nogach mam czarne szpilki od Christiana Louboutina, które idealnie pasują do mojej czarnej torebki pochodzącej z ekskluzywnej linii domu mody Fendi.
     Odgarniam niesforny kosmyk włosów za ucho i poprawiam swoje usta czerwoną szminką. Po raz ostatni się sobie przyglądam i wreszcie mogę stwierdzić, że jestem gotowa.



     Za niedługo w Nowym Jorku ma zawitać śnieg. Wszystko zostanie przykryte białym puchem, a mój Manhattan razem z nim przybierze jeszcze większego uroku. Już nie mogę się doczekać Świąt, które spędzę w gronie rodzinnym.
     Dzisiejsza pogoda jest wspaniała. Słońce, niebo bez chmur, ciepło... Uwielbiam korzystać z takich chwil, zanim będę musiała wszystkie swoje szpilki odłożyć na bok. 
     Schodzę na dół po marmurowych schodach. O dziwo dostrzegam Federico, czekającego na mnie. W jakiej sprawie? Po co? Do mnie? Dlaczego nie do Ludmiły? Przecież to jej powinien się tłumaczyć, nie mi. 
     Cicho wzdycham, kiedy staję przed nim. Brunet spogląda na mnie. W jego oczach dostrzegam smutek. 
- Coś się stało? - Mój głos nie jest przyjazny. Zranił Ludmiłę, zranił mnie. - Mam dzisiaj bardzo napięty grafik. - Szybko dodaję, aby móc się go pozbyć. 
- Ludmiła nie chce ze mną rozmawiać, proszę... W tobie jest moja nadzieja. 
    Jedyne słowo, które teraz nasuwa mi się na myśl, to dupek. Zranił ją, nie dał szansy wytłumaczyć, kiedy ona tak naprawdę dochodziła do siebie po używkach. 
     Wzruszam ramionami. Podchodzę do Grace, która w rękach trzyma mój granatowy płaszcz od Chanel. Biorę go od niej, po czym zakładam na siebie. Dziękuję jej uśmiechem. 
- Violetta. - Słyszę jego głos. Nie odpuszcza. Odwracam się do niego i poprawiam swoją torebkę. 
- Przykro mi, śpieszę się. - Mówię i zaczynam kierować się w stronę windy. 
     Tuż przed zamknięciem się drzwi, do środka wchodzi on. Cicho wzdycham. Jest strasznie uparty. Jak Ludmiła mogła z nim wytrzymać? 


     Bez pukania wchodzę do pokoju Ludmiły. Dostrzegam ją, jak siedzi na swoim łóżku i przegląda coś w laptopie. Po chwili podnosi swój wzrok i kieruje go na mnie. Uśmiechamy się delikatnie, jednak kiedy w moich myślach pojawia się Federico, od razu poważnieję.
- Dobra, nie rozumiem, jak można chodzić z Federico McCainem. Ale tym bardziej nie pojmuję tego, jak można po nim rozpaczać? - Pytam i kładę swoją torebkę na jej łóżku.
- Jak zawsze potrafisz mnie pocieszyć. - Odpowiada blondynka z lekkim uśmiechem. 
- Ja mogę cię pocieszyć. - Mówi Federico, który właśnie wchodzi do pokoju.
    Blondynka spogląda na mnie wściekłym wzrokiem. 
- Nie patrz tak na mnie. - Podnoszę ręce do góry w geście obronnym. - Wysiadłam przy pięćdziesiątej trzeciej i próbowałam uciec. Jest jednak szybszy niż myślałam. - Mówię na swoją obronę. - Poza tym dobrze wiesz, że bieganie w szpilkach od Christiana Louboutina jest cholernie trudne. 
- Nie ważne. - Komentuje ciszej blondynka i odwraca wzrok w drugą stronę. 
     Odwracam głowę do tyłu i patrzę ja Federico, jak spogląda na Ludmiłę z wielką miłością w oczach. Cholera, pasują do siebie, No ale skoro on nie potrafi jej zaufać, ten związek nie ma sensu. 
- Dobra, to ja lepiej pójdę. - Przerywam krępująca ciszę i spoglądam na Ludmiłę. - Oto mój sposób na opanowanie stresu. Zmieszaj jednego przystojniaka z nową parą skórzanych kozaczków, nowym kaszmirowym sweterkiem, całonocną imprezą i kilkoma drinkami. Potem długi poranek w łóżku i kubek gorącej czekolady. - Odgarniam kosmyk włosów za ucho. - Porozmawiajcie, może uda wam się dojść do porozumienia. - Wskazuję na nich.
    Biorę do ręki czarna torebkę i podchodzę do drzwi. 
- Violu... - Zatrzymuje mnie nagle głos Ludmiły. Odwracam się i spoglądam na nią pytającym wzrokiem. - Dzięki, jesteś kochana. 
     W odpowiedzi posyłam jej buziaka, po czym opuszczam pokój. Mam nadzieję, że wszytko pomiędzy nimi wróci do normy.


- Penelóp, masz szanse na to, aby zmyć z siebie swoją porażkę i zatrzymać moją suknię. - Mówię poważniejszym głosem.
- Jak? - Zadaje mi pytanie z entuzjazmem i podnieceniem. 
- Spotkasz się z Waynem dzisiaj o czternastej w Central Parku koło fontanny. Powiesz, że się spóźnię i poprosiłam cię, abyście razem spędzili czas. Ja zajmę się resztą. 
- Bułka z masłem. - Odpowiada. 
- Porażka nie wchodzi w grę. - Podaję jej kartkę. - Naucz się tego na pamięć, masz parę godzin. A teraz możesz już wracać.
      Brunetka posłusznie przytakuje głową i wchodzi do windy. 
      Odwracam się i kieruję w stronę salonu, gdzie na sofie siedzi León. Nasze spojrzenia się w pewnym momencie spotykają. Uśmiecha się do mnie, na co ja odpowiadam mu tym samym. 
      Zajmuję miejsce obok niego. Szatyn obejmuje mnie ramieniem i przyciąga bardziej do siebie. 
- Dzwonił? - Pytam dla pewności. 
- Nie. Gabe to porządny detektyw. Zawsze szuka do ostatniej chwili, więc nie martw się. 
- Wszystko jest super, ale potrzebuję ten numer już teraz. Rodzice Christiana muszą wiedzieć wcześniej o tym wszystkim, w końcu to oni odegrają w tym dość dużą rolę. 
- Spokojnie. - Mruczy i całuje mnie w policzek. - Lubisz intrygi, nie? 
- Uwielbiam. - Uśmiecham się delikatnie, spoglądając na niego. - Intrygi to czasy Constance Billard, byłam w tym świetna. A teraz, kiedy mam okazję raz na zawsze pozbyć się Christiana z Manhattanu, dlaczego miałabym nie spróbować? Jestem tego pewna, że się uda. Potrzebuje tylko ten pieprzony numer, to wszystko.
- Spokojnie. Gabe nigdy mnie nie zawiódł. 
       Pomiędzy nami zapada cisza. Moja głowa nadal spoczywa na jego lewym ramieniu. 
- Pamiętaj, że zabieram cię gdzieś dzisiaj. - Mówi po chwili. 
- Wiem kochanie, pamiętam. - Odpowiadam.
       Jestem ciekawa, co zaplanował. 


      Stoję za drzewem i spoglądam w stronę fontanny, pod którą stoi Penelóp. Hiszpanka nerwowo chodzi w kółko i spogląda na zegarek. Cicho wzdycham i chowam się za pniem. 
      Przede mną stoją rodzice Christiana, którzy postanowili mi pomoc. Wszyscy troszczy troszczymy się o niego i chcemy, aby w końcu wyszedł z nałogu.
      W wciągu najbliższych sekund ma się tutaj zjawić nasza ofiara. Wszystko i tak zostało już przygotowane. Rodzice Christiana zaakceptowali moją propozycję z czego bardzo się cieszę. 
- Będzie dobrze. - Uśmiecham się i ponownie wyglądam zza drzewa. 
     Penelóp z podnieceniem rozmawia o czymś z Waynem, który stoi do mnie plecami. Okej, a więc to jest ten moment. 
- Idziemy. - Mówię i wchodzę za chodnik, za pomocą którego dochodzę do fontanny.
     Staram się podsłuchać ich rozmowę. Penelóp dostrzega mnie, jednak ignoruje to. Brawo P, jesteś moją mistrzynią. 
- Czyli ona planuje mnie tak zostawić? - Pyta nagle Christian. Okej, to jest ta chwila. - Znowu będę sam.
- Oh, nie jesteś sam Christian. - Oboje spoglądają na mnie, słysząc mój głos. - Jestem tutaj i przyprowadziłam ludzi, którzy bardzo chcieli by cię zobaczyć. - Wskazuję na rodziców Christiana. - Myślę, że pamiętasz swoich rodziców.
      Państwo Wayne podchodzą do mnie, Penelóp posłusznie znika, a z tyłu za Christianem staje czwórka ochroniarzy, przez co nie ma szans na ucieczkę.
    Uśmiecham się chytrze w stronę szatyna, który z szeroko otworzonymi oczami spogląda na swoich rodziców. W sumie nie dziwię mu się. Miał być na odwyku, a tym czasem przebywa na Manhattanie
- Mama, tata... - Mówi szatyn i nerwowo przeczesuje swoje włosy.
     Widzę po nim, że jest zdenerwowany i zakłopotany. To dobrze, ma za swoje.
- To nie jest tak, jak myślicie. - Próbuje się jakoś wytłumaczyć. Cicho się śmieję i wyciągam z torebki paczkę chusteczek higienicznych.
- Mój drogi Christianie, trzymaj. - Mówię i podaję mu chusteczkę higieniczną. - Jeszcze zaraz się popłaczesz. 
- Masz nam dużo do opowiedzenia, synu. - Odzywa się Phil, ojciec mojego byłego. 
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. - Komentuję i krzyżuję ręce na piersiach. 
- Nie, nie będzie. - Upiera się mama Christiana. 
- Albo nie będzie. - Wzruszam ramionami. - Twoi rodzice bardzo się o ciebie martwili, Ch. Opowiedzieli mi wszystko, łącznie z tym co zrobiłeś w wieku piętnastu lat. Na prawdę sprzedałeś swój najdroższy prezent, żeby kupić używki? Żałosne. 
- To były inne czasy, odłożyłem to teraz na bok. - Syczy.
- Kiedy? Wtedy, jak niby wyleciałeś do internatu i planowałeś uciec do Ibizy? Czy może wczoraj, jak odebrałam twój telefon i rozmawiałam z dostawcą? - Uśmiecham się chytrze. 
- Nawet nie wiesz, gdzie chcieli mnie wysłać, to miejsce było okropne. 
- Teraz się do niego przyzwyczaisz. - Mówi Alice i poprawia swoje blond włosy.
- Nie, to wszystko jest chore. Jjja ... jjja lepiej już pójdę.
     Robi parę kroków do tyłu, jednak po chwili przestaje. Zapewne przypomina sobie o ochroniarzach, którzy go otoczyli ze wszystkich stron. Po raz pierwszy Christian Wayne jest bezbronny. 
- Zostań z rodzicami, to ja już pójdę. - Mówię. - Ogh, prawie zapomniałabym o najważniejszym. - Wyciągam z torebki broszurę i podaję ją Christianowi. - Tu są informacje na temat Blue Camp, oraz tego co tam cię czeka. Nie martw się, będzie fajnie, już ja o to zadbam. Właścicielką jest dość bliska znajoma mojego taty. A wiesz co to oznacza? Będę wiedziała o wszystkim. Spróbuj tylko stamtąd uciec, a dowiem się od razu. 
- Pojedziesz tam synu. - Odzywa się tym razem Phil. - To odpowiednie miejsce, dla takich osób jak ty. 
- No właśnie. - Uśmiecham się chytrze. - Twój pokój już na ciebie czeka. A i jeszcze jedno. - Przybliżam się do niego. - Zapamiętaj. To ja teraz mam władzę i jeżeli jeszcze raz tak skrzywdzisz Ludmiłę, nie będzie miło. - Mówię i szybko odchodzę. 
      Opuszczam Central Park i dostrzegam Leóna, jak stoi oparty plecami o swoją czarną limuzynę. Mija go mnóstwo kobiet, które podniecone jego wyglądem spoglądają na niego, a potem widząc jego niezainteresowanie, szybko speszone odchodzą. Przykro mi moje panie, ten mężczyzna jest mój. 
      Podchodzę do niego z uśmiechem. Jestem taka szczęśliwa, że to wszystko się udało. Od teraz będę miała spokój z Waynem przez najbliższy czas. 
- Twój uśmiech chyba oznacza zwycięstwo, prawda? - Pyta mnie i łapie w talii, następnie całuje namiętnie. 
- Zwycięstwo, triumf... Udało się. - Odpowiadam po oderwaniu. 
       Szatyn obdarza mnie swoim przepięknym uśmiechem. Odwzajemniam go i wsiadam pierwsza do środka samochodu. Po chwili dołącza do mnie i splata nasze palce razem.
       Samochód zaczyna jechać. Przemierzamy cały Manhattan. Po chwili dociera do mnie, że wyjeżdżamy z Nowego Jorku. Jestem ciekawa, jaki jest cel podróży. Jedno jest pewne - nasz wypad za miasto nie będzie trwać długo, w poniedziałek León musi znowu wrócić na Upper East Side z powodu spotkania. No nic. Każda z nim chwila jest dla mnie wspaniała, kocham go i cieszę się z tego, że jesteśmy razem. On i ja, nic nas nie rozdzieli. Jestem tego pewna.



Oddaję w wasze ręce 21. 
A w nim wreszcie Violetta ,,wywaliła'' z Manhattanu Christiana. Czy to sprawi, że problemy znikną? Może tak, może nie. Powiem wam tyle: póki co cieszcie się, że są jeszcze razem xDD Bo potem jak już się rozstaną to na dłuuuugo xD
Łatwo można się domyślić - Ludmiła i Federico do siebie wrócili ;) 

NIE NOMINUJCIE MNIE DO LBA!

Egh, nie mam weny na tą notkę pod, musicie mi wybaczyć xD

Ja chcę ferie! Kto tak jak ja siedzi w szkole do 13 lutego? Ja normalnie zwariuję -.-

Dobra, nie męczę was już dłużej...

Czekam na wasze opinie,

Rozdział 22 = Odpowiednia ilość komentarzy (min 50)

xAdusiax

64 komentarze:

  1. Zajęte,

    xoxo Christian Grey,
    prezez Grey Enterprises Holding Inc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SO LOVE ME LIKE YOU DO, LOVE ME LIKE YOU DO
      TOUCH ME LIKE YOU DO, TOUCH ME LIKE YOU DO


      O tak, Christian jest zauroczony tą piosenką. <3
      Jak nie lubię jej wykonawcy, tak ta melodia (i słowa) krążą w mojej głowie od 7 stycznia! ^^
      Marzę, aby usłyszeć ją w kinie!
      Już nawet obstawiam, gdzie i jak, powinna się nadawa! hihi, Natalii odwala, ale to norma c'nie? ^^

      Kochanie, rozdział jest perełką w dotychczasowych 21 numerkach obecnego opowiadania. :**
      Christian Wayne Grey (tak, tak. Natalia poprawia na swój język), co nim mogę powiedzieć. Prawdziwy skurwysyn został unieruchomiony przez czwórkę pociągów (Natalia, pięknie nazywa ochroniarzy ^^)
      Nie mógł jak uciec, LAŁAM. xD

      Leoś jaki kurde romantyk, weekend razem. ^^
      TYLKO GDZIE?! :)
      Wiem tyle, że za kurewsko bogaty Manhattan i to miasto żłótych taksówek. Ech, wytrzymam do piąąąąąątku.
      Chyba. xD

      Violetta, Violuśa, Violka.
      Laska o dwóch charakterach. Intrygantka, a z drugiej strony medalu kochanka idealna dla businessmana z tak cholernie wielkim portfelem.
      CHCĘ TAKIEGO GOGUSIA! nie pogardzę też Grey'em! <3
      Natalia snuje jakieś głupie historie ze sobą w roli głównej, hihi.

      Matka Kryśki mnie rozwaliła. Blond matka, nie no nie mogę. :*
      Sama nie wiem z czego się śmieję!
      Logika Natalii rozwala, wiem! XD

      Ogarnęłam, że na FRANCE jeszcze za wcześnie. Wiec mój plan co do weekendu ich odpadł. Więc... cholera nie wiem :(

      DWIE GODZINY I PIĘĆ MINUT, 13 LUTY, 2015, KINO.
      MR GREY WILL SEE YOU NOW
      ♥♥♥♥♥
      Nie mogę się doczekać!
      Dornan ♥♥
      Uwielbiam go.
      Od dłuższego czasu bardziej od Marlonka. XD

      Czerwony pokój na żywo. :O
      To będzie przeżycie!
      Jamie i ta laska co zupełnie nie pasuje do opisu Anastasii, będą odgrywać akty seksualne. ^^

      Teraz przepraszam, ale znów mam fasę na Upgrade U państwa Carter! ^^
      Co z tego, że piosenka z 2007. XD
      UWIELBIAM ! ♥

      CHRISTIAN GREY opcjonalnie NATH

      Usuń
  2. Zajęte, Sheila

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Cześć,
      co ja tu mogę powiedzieć? To chyba jeden z twoich lepszych rozdziałów, bardzo mi się spodobał. Czytam Cię od dawna, lecz nigdy nie miałam siły skomentować. Lecz gdy weszłam na boggera, i ujrzałam "minutę temu", musiałam skomentować. Dzięki temu, że chciałam napisać rozdział, jestem trzecia. Rozdział zachwycający. Widać, że włożyłaś w niego pełno sił. Violetta pozbyła się Wayna, sukces! Blue Camp, należący do dobrego znajomego jej ojca? Będzie miała przynajmniej oko na to, co tam wyprawia. W razie czego ma także numer do jego rodziców - ma go w garści; ale on nie wróci już na Manhattan, prawda? Powiedz, proszę, że nie. Chociaż ja sądze, że albo jego wątek się skończy, i pojawią się nowe problemy, albo jego wątek pozostanie... zapamiętalny? Nie wiem jak to ująć. Leosiu, gdzie ty to ją wywozisz? Mmm... Jestem bardzo ciekawa. Lubię to, gdy on jest taki romantyczny. On - romantyczny; Ona - sprytna (mówię tu o tym rozdziale, of course). Ludmiła wróciła do Federica? Mimo, iż nie rozwinęłaś tego wątku tak, aby rozjaśniło się to w mojej główce - cieszę się z tego. Twój styl pisania jest bardzo ładny, wręcz celujący. Przepraszam, szkoła odbija, ale jedno pytanko: jakie ty masz oceny z polskiego? Powinnaś, według mnie, mieć same piątki i szóstki. ;)
      Violetta ma fajny plan, jak zerwie z facetem. Cało nocna impreza? Lubię to. A potem kakałko - niezłe połączenie, ale według mnie - chyba pierw po piciu ma się kac, i powinno się wziąść jednak pierw coś na ból głowy. ;)
      Wiem, ten komentarz jest bardzo zagmatwany, ale chciałam by jak najbardziej trafiał w... sedno tego rozdziału? Nie ważne.
      Życzę weny, bardzo mocno pozdrawiam,
      Levone.

      Usuń
    2. A co do notki na końcu,
      ja zaczynam ferie trzydziestego pierwszego stycznia i kończę wtedy, kiedy zaczynasz. ;) Ale ja lecę drugiego za granicę, i wracam dwudziestego; ominie mnie tydzień szkoły. ♥
      Nie rozwalaj Leónetty, oni są tacy słodcy i ostrzy; mimo wszystko to twoja decyzja.
      Bay, Levone.

      Usuń
    3. Coś ci się dzieje z tłem szablonu.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Boski <3
      Nie mam weny na komy wiec sie nie rozpisze :c
      Czekam na nexta :D

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. A więc... hej? xd
      Poprzednie dwa rozdziały tak jakby skomentowałam, ale nie skomentowałam. Powód jest jasny: pisałam na telefonie komentarz i mi się usunął, potem nie miałam chęci pisać od nowa xd Eureka!
      No więc rozdział jest boski <3
      Masz taki cudowny styl, że gdy czytam twoje rozdziały to jakby była jakaś dobra książka ♥ o.O
      Och, jak dobrze, że Federico żałuje :D Nie okazał się jednak aż tak wielkim dupkiem xd Starał się to już plus tego co zrobił, no nie? :P
      Fedemiła wróciła, Fedemiła wróciła <33
      Jezu, co Leon przygotował? Matko jak ja chcę wiedzieć ;__;
      Christian bezbronny ^^ O tak! Problemy muszą się skończyć!

      Czekam na kolejny rozdział i na to co Leonem przygotował ;>>

      Życzę weny xx

      Julson

      Usuń
  6. Cudo :*
    Dlaczego chcesz za jakis czas rozdzielic Leonette ?? :(
    Fedemiła pogodzona :*
    Dobrze, ze Chrystiana "wywalilas" z Manhattanu i dobrze mu tak :)
    Uwielbiam twoje wszystkie opowiadania masz niezwykly talent <3
    Ja zaczynam ferie od 19 stycznia :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny. Nie mogę się doczekać następnego. Chcę go już.
    Nie zazdroszczę ci, że masz tak późno ferie. :( Ja mam już za tydzień ;)
    Wytrwałości w szkole <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest świetny!! :3
    Bye bye Wayne ;**
    Nie wiem czemu, ale mam wrażenie że na tym/zaraz po tym wyjeździe Leonetta się rozstanie xd
    ALE NA KONIEC BĘDĄ PRAWDA?!
    Wgl ja też siedzę w sql do 13 lutego ;cc
    Czekam na nexta ;33
    Całusyy ;**
    Nati

    OdpowiedzUsuń
  9. Miejsce zarezewowane dla Vivy
    :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Oj Ada, Ada xD Zaskakujesz nas coraz bardziej xD
      Tym razem zacznę od końca ;P
      Co? Przerwa w związku Leonetty? No, ale to byłoby chore gdyby cały czas tylko: " Och kocham Cię Violu jesteś dla mnie wszystkim! ^^ będziemy razem choćby Ada nas rozdzieliła"



      xD. Bla, bla, bla, bla xD Świruję ;P
      Hahahaha xD Nie mógł uciec xD Biedaczek -,- Och jak mi bo żal xD
      Normalnie ryczę xD Uuu... Czterech ochroniarzy xD Ulala ;*
      Wariuję xD ;P



      Violetta i Leon jadą na wspólny weekend ;***
      Mmmmm... Y! A może to tam się rozstaną? :(
      Fuck!!! Nie wiem xD ;P
      Głupia literówka w telefonie xc
      Może... Może... Może...
      Kurde xc I'm don't know xD xc
      Fede i Lu do siebie wrócą? ;o
      No pewnie xD już wrócili ;***



      Ciekawe co się wydarzyło w pokoju ^^
      Ale że mnie zboczuszek xD ^^
      Oh Yeay ;*
      Dobra chyba kończę ten głupi kom xD
      Czekam na kolejny rozdziałik ^^



      Juliaa xD

      Usuń
    2. A co do ferii to ja je zaczynam 30 stycznia i kończę 14 lutego ^^
      Nie mogę się doczekać xD Czemu Ty w lutym zaczynasz ferie Ada? ;c

      Usuń
    3. I'm don't know? Ja jestem nie wiem? Chyba I don't know.

      Usuń
    4. Ojeju przepraszam, że popełniłam taki błąd. Fajnie, że przeczytałaś kom :) Fanko... MSP... xD

      Usuń
    5. To, że gram wynika jedynie z dużego levelu i kasy włożonej w grę. :)

      Usuń
    6. Ja nigdy w to nie grałam xD a co? To fajne jest? :/ Dużo tym słyszałam i podobno tam trzeba kupować coś żeby mieć na tym kasę? WTF?!

      Usuń
  11. Świetny rozdział ^0^ Fedemila <3 V nareszcie pozbyla się Ch. Co Leoś wymyślił ?! *0* Nie strasz ;/ Tylko nie Leonetta !! Zapewne rozstanie się po wyjeździe ..
    Ja tez zaczynam ferie wtedy :((

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny pomysł.
    Christian miłego odwyku życzę.
    Fede nie zmarnuj swojej drugiej szansy i nie zrań jej bo ci coś zrobię.
    Chciałabym żeby nic was nie rozdzieliło ale to leonetta czyli rozstania i powroty.
    Taka huśtawka nastrojów.
    Czekam na next<3!

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Witam w klubie "`13 luty - ostatni dzień więzienia, pierwszy dzień wolności".
      Uparciuch z tego Federa. O taką wspaniałą dziewczynę chyba warto walczyć, nie?

      Ach, ten Christian od początku był dziwny.
      Teraz narkotyki? Na odwyk pójdzie, może zmądrzeje.
      Znając jego niecną osobowość długo tam nie zostanie. Prędzej czy później coś wymyśli.
      Ale na reszcie pozbyła się go. (Na krótko, ale pozbyła).

      No ja się nie dziwię, że lecą na takiego przystojniaka ;P
      Dlaczego chcesz ich rozdzielić? (No wiem, że musi się coś dziać, ale kochaną Leonettę?).

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie! Ja też mam ferie dopiero 13 lutego -.- ! A tamci już mają 17 stycznia pfff! xDD Jakie jesteś województwo? :>

      Okej Rozdział genialny! Leonetta razem! <333 *-*
      Hahah Leoś przecie jest tylko zainteresowany V! <3 *.* I tak ma byćxd
      Nareszcie! Christian sb "odszedł" :3 !
      Dlaczemu Leonetta ma się rozstać na dłuuugo? :( ;(((( NIE ! XD
      Fedemiła znowu razem Aww <33 To dobrze! ♥♥ Wspaniale wręcz.
      Czekam na next i pozdrawiam :*****

      Usuń
  15. Na dłuuuuuggoooo..? :(
    Nie pozwalam :(
    Leonetta <3
    Wspaniały
    Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  16. Ekstra!!
    Rozdział mega!!
    Niesamowita intryga!!
    Oj Leon,ty to masz branie!!
    Normalnie jest zarąbiście!!
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj ;*
    Czy ten wspaniały rozdział jest dedykowany mi? Przecieram oczy i czytam jeszcze raz, ale wciąż widnieje tam mój nick. Chyba, że jest tu jeszcze inna Rachel? Mam nadzieje, że nie ;* Dziękuje Ci bardzo <3 To zaszczyt więc jest mi bardzo miło ;)
    Czarujesz słowami, tworząc naprawdę niesamowitą historie ;* Bardzo przyjemnie się czyta to co tu prezentujesz, dlatego tak ciężko wytrzymać do kolejnego rozdziału ;*
    Rozdział jest genialny, zresztą jak każde poprzednie w Twoim wykonaniu ;)
    Violetta wygrała. Świetnie obmyślała swój plan i przechytrzyła Christiana, nie dając mu żadnej drogi ucieczki. Jestem bardzo ciekawa czy jego postać jeszcze się pojawi. Kto wie, może będzie chciał się zemścić na Castillo?
    Uuu Leonetta ;* Już nie mogę się doczekać ich wspólnego wyjazdu ;) Mam nadzieje, że przyjemnie spędzą razem czas ;)
    Życzę weny <3

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny ;-) Leonetta razem :-) Violka jest naprawdę przebiegła. Hehe XD

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny!
    Kolejny wspaniały rozdział do kolekcji ;) Bardzo mi się spodobał tak jak inne oczywiście.
    Viola w końcu zemściła się na Christianie :D Udało jej się i jeszcze jego rodzice, a on miał być na odwyku. No to teraz nieźle się wkopał. Jaka ochrona tam za nim haha xD Leoś ma takie branie, ale nie zwraca uwagi na inne tylko na swoją Vilu ;3 Jak na końcu napisałaś, że nic ich nie rozdzieli to już wiedziałam, że w końcu coś się stanie. No i w notce piszesz, że rozstaną się na długo ;( No, ale mam nadzieje, że nie będzie to jednak jakoś strasznie długo. Nadzieję można mieć. Teraz ciekawe gdzie ją zabiera ;D Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  20. mega :d
    zaraszam do mnie :)
    http://potworekjorge.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. High-five ! ^^
    Wow, jak zawsze rozdział świetny i ja się pytam jak tak można ? No jak ? :]
    Ok, ok nie znudzam groźbami tylko oczywiście jestem tutaj by Cię pochwalić.
    Aa tak sobie czytam i z tego wnioskuję, że ty także wybierasz się na premierę Greya ?! *,* Fakt nie skończyłam 16 lat, ale ja muszę tam być ! ^^ ( Jak coś to mam 15 nie jakieś 13 )
    z racji tego że ferie mi się zaczynają w przyszłym tygodniu to wpadnę i poczytam starsze rozdziały. Zawsze czytam w biegu i tak ... no. Byle jak. ;))
    To do zobaczenia i tym razem nie czekam na next, ale życzę weny.
    Nie czekam na next, bo wolę wstrzymać się z ekscytują na piątek rano. :)
    Albo Maybe no ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie ;) http://bemyhero-leonetta.blogspot.com

      Dopiero zaczynam i było by miło coś/ jakiś komentarz zobaczyć ;)

      Usuń
  22. Dzisiaj, tak wyjątkowo, bez żadnego zajmowania :D
    Postanowiłam od razu zabrać się za komentowanie Twojego cudeńka <3.
    Cóż ja mogę powiedzieć?
    Rozdział niesamowity, ale to już raczej wiesz :>
    Piszesz znakomicie, o tym także masz pojęcie :*
    Uwielbiam Twoje opowiadanie, również masz tego świadomość *.*

    Nigdy nie przypuszczałabym, że w taki sposób Castillo, brzydko mówiąc, udupi. W dodatku zafundowała bardzo miły pobyt na Blue Camp. Lecz wątpię, żeby tak zakończyła się historia z Christianem. No, halo, to w końcu Wayne, on jest zdolny do wszystkiego. Tak między nami, to mam cichą nadzieję, że jeszcze wróci (wiem, jestem nienormalna xD).

    León stał się bardzo troskliwy i kochany. Wspiera Violette we wszystkim, dba o jej bezpieczeństwo i, co najważniejsze, otwarcie mówi o uczuciach *.*
    Jakiś wyjazd weekendowy się szykuję?
    Violetta i León sam na sam? *.*
    Tego właściwie potrzebują, trochę odpoczynku i swojej bliskości po incydencie z Wayne'm należą im się krótkie wakacje.

    Czekam na 22 ♥ (moja ulubiona liczba)
    Pozdrawiam,
    Katie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W drugim akapicie, w pierwszej linijce chodzi o Christiana. Tak się zapędziłam, że zapomniałam dodać na końcu jego imię :D

      Usuń
  23. Superrr !!!! ♥♥ Kochamm ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Twoje opowiadanie zasługuje na nobla! :D
    Masz ogromny talent, czy ktoś Ci to już mówił? Na pewno.
    Potrafisz wywołać wiele emocji, a tak potrafi tylko prawdziwy pisarz.
    Tylko muszę zwrócić Ci uwagę, bo zauważyłam, że źle piszesz dialogi. Poprawnie dialog wygląda tak (pozwól, że zacytuję Twój pomysł):
    - [...] Udało się - odpowiadam po oderwaniu.
    Po myślniku zawsze, gdy jest czasownik dajemy małą literę.
    Ale co ja będę uczyć tak doświadczoną i utalentowaną dziewczynę. :D
    Rozdział jest niesamowity. :)
    Niecierpliwie wyczekuję następnego! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Zajebisty <3 a co do ferii to piona, mam tak samo -_- porąbany system :/

    OdpowiedzUsuń
  26. Zajebisty rozdział!
    Christian pokonany.
    Lu i Fede już razem :)
    Violka i Leon!
    Rozstaną się?! Ciekawe z czyjej winy?!
    Już nie mogę się doczekać ;)
    #Aries

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie ee ee Leonetta nie może się rozstać :( ryczę!!! Rozdział genialny :)! <333

    OdpowiedzUsuń
  29. Super ! świetny rozdział i taki zacnyy Xd Kocham te rozdziały. Pozdrawiam i tak jak ty muszę do 13 lutego czekać na ferie :C

    OdpowiedzUsuń
  30. Muszę szybko schodzić z kompa ;//
    Rozdział przeczytam później, za co bardzo przepraszam ;c
    Wpadam, żeby Cię poinformować, że zostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Blog Award! <33
    http://tini-y-jorger.blogspot.com/2015/01/lba-3-d.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłam c;
      Ale fajnie :)
      Wreszcie Christian ich zostawi ;D
      Leonetta taka suodka ;33 xd
      Śliczny rozdział <33

      Usuń
  31. ssssssssssssssuper

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozdział cudowny ! Nie spodziewałam sie takiego obrotu sytuacji, myślałam ze Castillo pozbędzie sie Christiana w inny sposób, a tu BOOOM niespodzianka ! :D
    Fajnie, fajnie ! :D
    Violka i ten jej charakterek ! :3 :3 hahha genialna ! <3
    Rodzice Christiana i ten Blue Camp ! Nonon ♥
    I w taki oto sposób Violetta Castillo wywaliła na zbity pysk Christiana Waya (nigdy nie pamiętam jego nazwiska, wiec jak źle napisałam to przepraszam)!
    I jeszcze ten Leon, taki kochany.
    Przeraziłaś mnie trochę tym, ze za niedługo Leon i Violka rozstaną sie :c. Ale to w końcu opki o Leonettcie, wiec na końcu będą RAZEM ! :D
    Uroczy fragment o Fedemile ♥

    Ja mam ferie 1 lutego !: D hyhyhyhyh
    Wiec jeszcze 3 tygodnie c:.
    Okioki to do nastepnego ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  33. (Czy tylko u mnie wyświetlają się niebieskie znaki STOP jako tło twojego bloga?)
    Cóż za wspaniały początek komentarza -,-
    Ale tak serio to one tam są i trochę dziwnie to wygląda :/
    Dobra zacznę jeszcze raz, tego początku nie było.

    W końcu jestem :**
    Przeczytałam już wcześniej,
    ale dopiero teraz mam czas, żeby skomentować.
    Gdybym tego nie zrobiła, było by mi trochę smutno,
    bo jak tu nie móc komentować tego CUDA *.*
    Ale Ty już wiesz, że to opowiadanie jest genialne ^^
    Przecież tak dużo osób Ci to mówi :)
    Fedemiła pogodzona :3
    Nie sądziłam, że tak szybko to nastąpi.
    Ale się bardzo cieszę ♥
    Są taką wspaniałą parą ^^
    Jak moja kochana Leonetta :3
    Christian Wayne w końcu został złapany.
    Mam nadzieję, że stamtąd nie ucieknie.
    Bo co z tego, że Castillo będzie wiedzieć kiedy to zrobi.
    Ona wcale nie musi być świadoma gdzie Wayne postanowi uciec.
    On może się ukrywać i w odpowiednim momencie wszystkich zaskoczyć.
    Jak to Christian. Zawsze nieprzewidywalny.
    A przez unieruchomienie go problemy na pewno nie znikną.
    To by było za proste ;D
    Leoś gdzieś zabiera Violettę :3
    No właśnie, gdzieś. Co to za miejsce?
    Nie mogę się doczekać 22 :**
    A to "póki co cieszcie się, że są jeszcze razem xDD"
    Zasmuciło mnie ;(
    Mam nadzieję, że nie rozdzielisz ich w następnym rozdziale.
    To by było okrutne :/
    Czekam na next :**
    PS: Ja mam ferie od 1 lutego ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są znaki "zakaz wjazdu" -,-
      Mój błąd,
      ale jednak jakieś znaki tam są.

      Usuń
  34. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

ARCHIWUM

Obserwatorzy