Z dedykacją dla Chloe
Nazajutrz spotykam się z moim najlepszym przyjacielem - Diego. Odkąd wróciłam na Manhattan, nie zobaczyłam się z nim ani razu. Tęsknię. Jestem ciekawa, co tam nowego u niego, z kim się spotyka oraz co z jego bliskimi… Ogólnie mamy o czym rozmawiać. Taki jest Diego, mój najlepszy przyjaciel, z którym w wieku czterech lat planowałam ślub. To niedorzeczne, że już wtedy myślami skupialiśmy się na przyszłości. Wszystko jednak potoczyło się zupełnie inaczej. I tak jestem szczęśliwa, że pomimo zaistniałych wcześniej wydarzeń, nadal się przyjaźnimy. To wiele dla mnie znaczy. Na prawdę.
Jestem w Central Parku. Zbliżam się do miejsca, w którym mam się za chwilkę spotkać z Dominguezem. Czy się denerwuje? Nie. Miło będzie go zobaczyć i spędzić razem czas.
Jestem ciekawa, czy Diego wie o tym, co się dzieje aktualnie z Leonem. Po moim ostatnim spotkaniu z nim dałam sobie spokój. Co chce to zrobi. Ja się nie będę mieszać w jego życie. Co z tego, że praktycznie przez cały czas chodzi za mną ochrona? Mam poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że nic mi się złego nie stanie.
Uśmiecham się na widok swojego przyjaciela. Rozpoznaję od razu ten styl. Francuscy projektanci i Dominguez to najlepsze połączenie. Przyśpieszam. W końcu. Po tylu miesiącach na reszcie go widzę.
- Diego. - Mówię przed tym zanim mój przyjaciel bierze mnie w objęcia. Tyle miesięcy bez niego. Ludzie.
- Tak, ja też za tobą tęskniłem. - Odpowiada po chwili. Miło to usłyszeć z jego ust. Na prawdę. - Na reszcie po tyłu miesiącach się widzimy.
Odsuwamy się od siebie. Ludzie jeszcze chwila, a po moich policzkach będą popłynąć łzy.
- Wyglądasz wspaniale, na prawdę. - Mówię zadowolona. Przez materiał czuję jego bardziej umięśnione ciało. Diego, zaszalałeś przez ostatnie miesiące.
- Dzięki. - Uśmiecha się lekko. - Ostatnio trochę często ćwiczyłem, dlaczego mam większe mięśnie.
- Czuć przez koszule.
- Bardzo dobrze. - Śmieje się i wskazuje na wolną ławkę. - Usiądziemy? Nie będziemy chyba przez cały czas stać. Potem i tak skoczymy na podój naszej ulubionej kawiarni, ale póki co lepiej może usiądźmy.
- W porządku.
Siadamy na ławce.
Tik tak. Tik tak. Czas upływa, a dziennikarza nadal nie ma. Co on sobie myśli? Od dłuższego czasu błagał mnie o to, abym się zgodziła chociaż na pięciominutowy wywiad, jednak ja go olewałam. A teraz co? Dałam mu szansę, a jego nadal tutaj nie ma.
Po jakiś paru minutach słyszę nagle, jak otwierają się drzwi od mojego gabinetu. Po raz ostatni wygładzam swoją spódnice i odwracam się. Do środka wchodzi przystojny młody szatyn o błękitnych oczach. Ubrany formalnie, jednak mogę się założyć, że po pracy wskakuje w normalne ubrania i jest świetnym gościem. Boże, ten granatowy krawat jest śliczny. Chciałabym mu go zabrać i zostawić sobie na pamiątkę.
Dostrzegam nagle, jak szatyn potyka się o swój but, kiedy podchodzę do niego. Pewnie się stresuje, to wszystko.
- Noah Blanc. - Odzywa się pierwszy, kiedy ponownie spogląda na mnie.
- Violetta Castillo. - Odpowiadam mu uściskiem dłoni, którą wcześniej wyciągnął w moją stronę. - Tak, jak wcześniej wspominałam, mam dzisiaj bardzo napięty grafik. Znalezienie dla pana wolnych piętnastu minut to prawdziwy wyczyn.
- Dobrze. Obiecuje, że przejdziemy od razu do konkretów.
Konkretów.
- I to mi odpowiada. - Uśmiecham się lekko i wskazuje na biały fotel stojący przed moim biurkiem. - Proszę usiąść.
- Tak, dziękuje.
Zajmujemy swoje miejsca. Ja za biurkiem w fotelu, on zaś przed nim. Zakładam nogę na nogę i spoglądam na niego, jak włącza dyktafon, otwiera jakiś notatnik i bierze długopis do ręki. Nasze spojrzenia nagle się spotykają. Ładne ma oczy, przystojny gość.
- Jest pani gotowa? - Pyta nagle.
- Oczywiście. Proszę zaczynać, panie Blanc.
- No dobrze. - Pozwala sobie na lekki uśmiech w moją stronę, dzięki czemu wypada mu z ręki długopis. Czyżby gościu się zakochał? We mnie?
- Panie Blanc. - Odzywam się nagle. Jego uśmiech momentalnie znika. - Mam piętnaście minut. - Przypominam mu. - Więcej nie poświęcę panu czasu.
- Ach, tak. - Schyla się szybko po długopis i bierze go. - W takim razie zaczynamy. - Spogląda na swój notatnik i sprawdza w rogu kartki, czy jego długopis pisze. Próbuje parę razy, jednak nic.
Wzdycham cicho. Nienawidzę tego, kiedy dziennikarze się tak zachowują. Po prostu nienawidzę.
Wstaję z krzesła, biorąc wcześniej do ręki firmowy długopis z czarnym wkładem. A co mi tam, nie będę aż taka zła.
Podaję mu długopis, kiedy siadam na biurku na przeciwko niego. Młody szatyn uśmiecha się lekko w moją stronę z wyrazem podziękowania.
- A więc... - Ponownie zaczyna mówić spogląda szybko na swój notatnik, po czym przenosi swój wzrok na mnie.
Skupia go na moich nogach, po czym stopniowo kieruje się w stronę twarzy.
- Każdy ma swój jakiś klucz do sukcesu. A pani?
- Każdy ma swój jakiś klucz do sukcesu. A pani?
Cicho wzdycham, kiedy słyszę doskonale mi już znane pytanie. Za każdym razem podczas każdego wywiadu zadaje mi je jakiś dziennikarz. Serio? Aż tak bardzo nie chce ci się ruszyć tą swoją mózgownicą i coś innego wymyślić?
Zeskakuję z biurka i zaczynam chodzić po swoim gabinecie, odpowiadając przy okazji na pytanie szatyna.
- W Castillo Design liczy się bardzo kontakt z klientem, dlatego to zawsze powtarzam swoim pracownikom. - Zatrzymuje się za biurkiem. Opieram się o nie rękami i pochylam się w stronę szatyna. - Ważne jest to, aby zdobyć jego zaufanie, zaprojektować odpowiednią suknie, która go potem zadowoli i zacznie podbijać czerwony dywan. Rozgłos. Ostatnio otrzymujemy zlecenia od światowych gwiazd.
- To znaczy jakich? - Dopytuje się.
- Meryl Streep, Dakota Johnson, Jennifer Lopez, czy Angelina Jolie... Wymieniać można długo. Krótko mówiąc śmietanka Hollywood.
- Tak, tak. - Spogląda szybko na swój notatnik. - Jest pani bardzo młoda jak na prowadzenie firmy. Czy da... - Przerywam mu nagle.
- Czy dam sobie radę? - Zadaje pytanie z rozbawieniem w oczach.
Szatyn spogląda na swoją kartkę, po czym ponownie spogląda na mnie. Uśmiecha się niewinnie.
- Tak.
Cicho wzdycham. Nie lubię tego pytania. Mam wrażenie, że sugerują mi to, że jestem za młoda i nie nadaje się do rządzenia Castillo Design. Prawda jest jednak zupełnie inna. Zostałam stworzona do tego.
- Chodzi o ludzi. Jeżeli ludzie cię polubią, będą do ciebie przychodzić i korzystać z twoich usług. Na tym to właśnie polega. Moja mama stworzyła prawdziwe imperium, które przejęłam po niej.
- No tak. - Spogląda szybko na kartkę z notatnika i wzrok przenosi ponownie na mnie. - W chwili obecnej Castillo Design dorównuje światowym markom. Chanel, Gucci, Praca czy inne światowej sławy domy mody. Jakie to uczucie?
Uśmiecham się kpiąco, kiedy w dalszym ciągu pochylam się nad biurkiem. On sobie jaja robi?
- Jakie to uczucie? - Pytam dla pewności. - Panie Blanc, pyta się mnie pan, jakie to jest uczucie, kiedy przychodzą do mnie światowej sławy gwiazdy?
- Nooo... Tak.
- Uczucie jest niesamowite. Najważniejsze jest to, kiedy darzą cię zaufaniem i proszą, aby zaprojektować kreacje ich marzeń. W jakiś sposób nawiązujemy więź, którą stopniowo pielęgnujemy.
- No tak. - Spogląda szybko na kartkę z notatnika i wzrok przenosi ponownie na mnie. - W chwili obecnej Castillo Design dorównuje światowym markom. Chanel, Gucci, Praca czy inne światowej sławy domy mody. Jakie to uczucie?
Uśmiecham się kpiąco, kiedy w dalszym ciągu pochylam się nad biurkiem. On sobie jaja robi?
- Jakie to uczucie? - Pytam dla pewności. - Panie Blanc, pyta się mnie pan, jakie to jest uczucie, kiedy przychodzą do mnie światowej sławy gwiazdy?
- Nooo... Tak.
- Uczucie jest niesamowite. Najważniejsze jest to, kiedy darzą cię zaufaniem i proszą, aby zaprojektować kreacje ich marzeń. W jakiś sposób nawiązujemy więź, którą stopniowo pielęgnujemy.
- No tak. - Szybko coś zapisuje w swoim notatniku i ponownie spogląda na mnie. - Aktualnie jest pani związana z Jamiem Verdasem. Media rozpi.. - Przerywam mu.
- Panie Blanc. Nie mam zamiaru rozmawiać z panem na temat mojego życia prywatnego. Proszę nawet nie liczyć na to, że cokolwiek panu powiem. Dobrze? - Brunet lekko przytakuje głową. - A teraz ostatnie pytanie.
- Dobrze. - Spogląda szybko na swoją listę, następnie przenosi wzrok na mnie. - Czyżby chodziło o nazwisko?
No ja nie mogę, co za facet! Czy on nie rozumie, że nie chcę z nim rozmawiać na ten temat?
- Panie Blanc. - Prostuję się. - Do widzenia. Nie mamy już o czym rozmawiać. Ja mówię o swoim, pan nadal swoje. Nie dojdziemy takim sposobem do porozumienia. Poza tym - spoglądam na zegarek - czas minął. A więc dziękuję bardzo.
Mężczyzna wstaje z krzesła i chowa wszystkie rzeczy do swojej torby. Hmm.. Jak dla mnie to nie wygląda on na profesjonalnego dziennikarza. Czyżby jakiś tajniak? Trzeba będzie go sprawdzić.
- Panie Blanc, dla jakiej gazety pan pracuje? - Pytam zaciekawiona. Spoglądam na niego surowszym wzrokiem i krzyżuję ręce na piersiach. Niech sobie nie myśli, że jestem jakąś idiotką.
- Eee yy.. - Zaczyna się jąkać. Ha! I tu cię mam, Blanc!
- Eee yy? Nie przypominam sobie, żeby istniała jakaś taka gazeta.
- Panie Blanc. Nie mam zamiaru rozmawiać z panem na temat mojego życia prywatnego. Proszę nawet nie liczyć na to, że cokolwiek panu powiem. Dobrze? - Brunet lekko przytakuje głową. - A teraz ostatnie pytanie.
- Dobrze. - Spogląda szybko na swoją listę, następnie przenosi wzrok na mnie. - Czyżby chodziło o nazwisko?
No ja nie mogę, co za facet! Czy on nie rozumie, że nie chcę z nim rozmawiać na ten temat?
- Panie Blanc. - Prostuję się. - Do widzenia. Nie mamy już o czym rozmawiać. Ja mówię o swoim, pan nadal swoje. Nie dojdziemy takim sposobem do porozumienia. Poza tym - spoglądam na zegarek - czas minął. A więc dziękuję bardzo.
Mężczyzna wstaje z krzesła i chowa wszystkie rzeczy do swojej torby. Hmm.. Jak dla mnie to nie wygląda on na profesjonalnego dziennikarza. Czyżby jakiś tajniak? Trzeba będzie go sprawdzić.
- Panie Blanc, dla jakiej gazety pan pracuje? - Pytam zaciekawiona. Spoglądam na niego surowszym wzrokiem i krzyżuję ręce na piersiach. Niech sobie nie myśli, że jestem jakąś idiotką.
- Eee yy.. - Zaczyna się jąkać. Ha! I tu cię mam, Blanc!
- Eee yy? Nie przypominam sobie, żeby istniała jakaś taka gazeta.
- No bo ja ten.. Aktualnie szukam pracy. Mam nadzieję, że dzięki temu wywiadowi uda mi się dostać do jakiejś porządnej redakcji.
- No dobrze. - Postanawiam dać mu za wygraną. I tak nic więcej z niego nie wyciągnę. Zajmą się tym moi ludzie.
- Do widzenia. To był dla mnie zaszczyt, panno Castillo.
- Do widzenia. - Odpowiadam lodowatym głosem.
Kiedy mężczyzna wychodzi z mojego gabinetu, mam coraz więcej wątpliwości. To na pewno nie był dziennikarz. Pytanie w takim razie kim jest ta tajemnicza osoba.
Spoglądam na zegarek. Mam jeszcze parę minut do spotkania. Postanawiam to wykorzystać w odpowiedni sposób. Wychodzę ze swojego gabinetu i podchodzę do biurka przy którym pracuje Annie, moja prawa ręka.
- Noah Blanc. Sprawdź go. - Mówię w jej stronę. - Pilnie.
- Oczywiście, panno Castillo. - Odpowiada praktycznie od razu.
- Idziesz na dzisiejszą imprezę do Tracy? - Zadaje mi pytanie Ludmiła, kiedy spoglądam na swoje lustrzane odbicie. Granatowa sukienka od Diora idealnie pasuje do mojej sylwetki. Nada się dzisiaj perfekcyjnie na moje wyjście.
- Tak. - Poprawiam szminką swoje czerwone usta. - A ty?
- Zastanawiamy się z Federico.
- Do widzenia. To był dla mnie zaszczyt, panno Castillo.
- Do widzenia. - Odpowiadam lodowatym głosem.
Kiedy mężczyzna wychodzi z mojego gabinetu, mam coraz więcej wątpliwości. To na pewno nie był dziennikarz. Pytanie w takim razie kim jest ta tajemnicza osoba.
Spoglądam na zegarek. Mam jeszcze parę minut do spotkania. Postanawiam to wykorzystać w odpowiedni sposób. Wychodzę ze swojego gabinetu i podchodzę do biurka przy którym pracuje Annie, moja prawa ręka.
- Noah Blanc. Sprawdź go. - Mówię w jej stronę. - Pilnie.
- Oczywiście, panno Castillo. - Odpowiada praktycznie od razu.
- Idziesz na dzisiejszą imprezę do Tracy? - Zadaje mi pytanie Ludmiła, kiedy spoglądam na swoje lustrzane odbicie. Granatowa sukienka od Diora idealnie pasuje do mojej sylwetki. Nada się dzisiaj perfekcyjnie na moje wyjście.
- Tak. - Poprawiam szminką swoje czerwone usta. - A ty?
- Zastanawiamy się z Federico.
Ogh, pewnie McCain przekona jakoś Ludmiłę do tego, aby tam nie poszli. Znając go ma już jakieś plany co do magicznych piersi blondynki. Taki jest właśnie Federico.
- W takim razie szanse na nasze spotkanie jest bardzo małe. - Poprawiam lewą ręką diamentowy naszyjnik.
- Zobaczymy. A teraz powiedz mi coś... Tak szczerze.
- Egh. - Wzdycham. - Co jest? Co mam ci powiedzieć?
- Dlaczego z nim nie jesteś? Przecież on cię kocha.
Leon, Leon i jeszcze raz Leon. Skąd Verdas nagle pojawił się w jej umyśle? Przecież Ferro zna doskonale okoliczności, w jakich się rozstaliśmy. Co, liczy teraz na to, że mu padnę w ramiona? Szczególnie kiedy Leon jest chory psychicznie i ma na moim punkcie świra?
- Głupie pytanie. Sama wiesz, jak jest. On już nic dla mnie nie znaczy.
- Violetta, prawda jest zupełnie inna. Ty nadal coś do niego czujesz, tylko próbujesz to wszystko ukryć przed samą sobą. No i po co? Co ci to daje? Masz satysfakcję z tego? Zależy ci na nim.
- Lu. - Warczę. - Sama doskonale wiesz, co się wydarzyło i nie wyskakuj mi z takimi tekstami. A teraz przepraszam, śpieszę się. - Rozłączam się szybko, zanim blondynka coś doda.
Chowam telefon do kopertówki i zastanawiam nad jej słowami. Zależy mi na nim? O nie... Owszem, może chciałabym, aby Leon wyzdrowiał, jednak tylko tego pragnę. Nie chcę już jego miłości, czułych pocałunków i tego wszystkiego. Po prostu nie chcę.
Zegarek wskazuje szóstą, kiedy jestem już na dole. Jadę w stronę pięćdziesiątej piątej alei, gdzie w luksusowym lokalu ma się odbyć przyjęcie Tracy. Moja przyjaciółka co rok je wystawia. Za każdym razem bawię się wspaniale. Cóż więcej dodać? Istnieje okazja, aby nacieszyć swoje oczy kobietami... W bieliznach projektu Tracy wyglądają nieziemsko. Blondynka doskonale wie, jak ukazać kobiece piękno, a przede wszystkim wyeksponować je w seksownym wydaniu. Dzięki temu ma miliony fanów na całym świecie.
Nie mam pojęcia czemu, lecz w moim umyśle momentalnie pojawia się mój były - Christian Wayne. Myślę o nim i wspominam nasze szalone chwile. Jestem ciekawa, jak sobie radzi na odwyku. Mam nadzieje, że ludzie z The Blue Camp mu pomogli. To tak naprawdę świetny facet, tylko z chorą psychiką.
W moim umyśle ponownie pojawia się imię Tracy. W czasach liceum przyjaźniłyśmy się, jednak nagła przeprowadzka brunetki do Paryża to wszystko zepsuła. Musiałyśmy zerwać kontakty, które próbowałyśmy ratować rozmowami przez Skype'a, jednak to nie to samo. Kiedy Ludmiła wyjechała do szkoły z internatem to właśnie Tracy zajęła jej miejsce. Obie się wspinałyśmy małymi kroczkami po szczeblach hierarchii Constance Billard.
Przypominam sobie nagle coś, co w mojej pamięci chyba utkwi na zawsze. Miałam mroczną przeszłość i zdaję sobie sprawę z tego, że moje przyszłe dzieci nie będą mogły o niej wiedzieć. No cóż, taka w końcu była dawna Violetta Castillo.
- Wielka szkoda, że już jutro wyjeżdżasz, Tracy. - Oznajmia Christian i upija łyk wody niegazowanej. Mi też jest przykro, w końcu moja przyjaciółka się przeprowadza do Europy.
- Wiem, ja też tego nie chcę. Jesteście dla mnie jak brat i siostra co ja bez was tam zrobię? Mam gdzieś to, że jadę tam, aby polepszyć swoje umiejętności w projektowaniu ubrań. Chcę zostać tutaj z wami.. Z dwójką moich najlepszych przyjaciół. - Wzdycha cicho.
- Najważniejsze jest to, że za jakiś czas się zobaczymy. Miejmy nadzieję, że to szybko nastąpi w przeciwnym wypadku będziemy rozpaczać z Christianem.
- Dokładnie. - Dodaje szatyn i bierze do ręki leżącą na podłodze listę życzeń obowiązkowych do spełnienia przed wyjazdem. Tracy przygotowała ją jakiś czas temu, jednak nic nam o tym nie powiedziała. Dopiero wczoraj poznałam z Christianem prawdę. - I tak już zrobiliśmy prawie wszystko z tej listy. Mamy nadzieję z Violettą, że na zawsze zapamiętasz nasz przepiękny Manhattan.
- Tak. - Tracy uśmiecha się lekko, dzięki czemu odsłania swoje perłowe zęby. - Będziemy się spotykać, zobaczycie. Nie przetrwam bez was.
- A my tym bardziej bez ciebie, Tracy.
- Dobra, to co robimy? Spełnicie moje ostatnie marzenie przed moim jutrzejszym wyjazdem?
Ostatnie marzenie. Trójkącik. Ze mną i Christianem. Czy my to zrobimy na prawdę?
Spoglądam kątem oka na szatyna, a on na mnie. Trójkącik. Będę musiała się pocałować ze swoim przyjacielem.. Dam radę? To dość trudne.
Tracy jutro wyjeżdża i chciałaby to zrobić a my jako jej najlepsi przyjaciele powinniśmy się na to zgodzić. To będzie dość szalona przygoda, jednak do odważnych świat należy, nie?
- Dobra. Zróbmy to. - Odzywam się i patrzę na blondynkę, która uśmiecha się słysząc to.
- Tak, zróbmy to. - Powtarza Christian i uśmiecha się lekko w moją stronę.
- Wy pierwsi. - Nakazuje nam blondynka. Patrzę na nią i cicho wzdycham. Przecież ona do jasnej cholery wie to, że szaleję za nim! Zrobiła to specjalnie, aby jakoś nas do siebie zbliżyć!
- No dobra. Zróbmy to. - Mówi Christian i kładzie rękę na moim policzku. Następnie przybliża się do mnie i składa dość namiętny pocałunek na moich wargach.
- Panno Castillo. - Do rzeczywistości przywołuje mnie głos Toma. Patrzę na niego. Otworzył mi drzwi, a ja siedzę w środku, jak jakaś wariatka. - Wszystko w porządku?
- Tak. - Odpowiadam i poprawiam szybko swoje włosy. Cicho wzdycham, kiedy patrzę na luksusowy budynek. Okej, czas pokazać światu, że królowa Manhattanu ma się dobrze.
Piątek.. Boże, jak długo czekałam na ten dzień i oto w końcu nadszedł! ;)
Szczerze? Jestem wykończona psychicznie tymi egzaminami... Niby tylko 3 dni, jednak to tak działa na człowieka, że masakra... Egh, teraz tylko byle do wakacji.. Jeszcze tak długo ;(((
Mam jakąś wizję na najbliższe rozdziały, jednak muszę to sobie wszystko poukładać i napisać xD Postaram się opublikować najbliższy rozdział w piątek (o ile będzie odpowiednia liczba komentarzy :P) jednak jeżeli nie uda mi się to proszę was, nie miejcie mi tego za złe. Rozdział 36 to jest ostatni, jaki mam napisany... Mam w zapasie inne, jednak akcja w nich toczy się w zupełnie innym przedziale czasowym..
Egh, tak sobie dzisiaj myślę, że 2015 rok jest meega.. Tyle ciekawych filmów.. Po prostu cudownie! Najbardziej czekam na listopad - następna część Bonda *.* i ostatnia Igrzysk Śmierci :( Będzie mi trochę brakować Peety i Katniss. No cóż mam nadzieję, że reżyser postarał się i stworzył kolejne cudo wraz z tą niesamowitą obsadą ^^
JEJ, trochę długa ta notka jak dla mnie xDDD Lepiej już ją będę kończyć (i tak pewnie nikt tego nie czyta.. Albo może chociaż ktoś?) xD
Czekam na wasze opinie,
W moim umyśle ponownie pojawia się imię Tracy. W czasach liceum przyjaźniłyśmy się, jednak nagła przeprowadzka brunetki do Paryża to wszystko zepsuła. Musiałyśmy zerwać kontakty, które próbowałyśmy ratować rozmowami przez Skype'a, jednak to nie to samo. Kiedy Ludmiła wyjechała do szkoły z internatem to właśnie Tracy zajęła jej miejsce. Obie się wspinałyśmy małymi kroczkami po szczeblach hierarchii Constance Billard.
Przypominam sobie nagle coś, co w mojej pamięci chyba utkwi na zawsze. Miałam mroczną przeszłość i zdaję sobie sprawę z tego, że moje przyszłe dzieci nie będą mogły o niej wiedzieć. No cóż, taka w końcu była dawna Violetta Castillo.
- Wielka szkoda, że już jutro wyjeżdżasz, Tracy. - Oznajmia Christian i upija łyk wody niegazowanej. Mi też jest przykro, w końcu moja przyjaciółka się przeprowadza do Europy.
- Wiem, ja też tego nie chcę. Jesteście dla mnie jak brat i siostra co ja bez was tam zrobię? Mam gdzieś to, że jadę tam, aby polepszyć swoje umiejętności w projektowaniu ubrań. Chcę zostać tutaj z wami.. Z dwójką moich najlepszych przyjaciół. - Wzdycha cicho.
- Najważniejsze jest to, że za jakiś czas się zobaczymy. Miejmy nadzieję, że to szybko nastąpi w przeciwnym wypadku będziemy rozpaczać z Christianem.
- Dokładnie. - Dodaje szatyn i bierze do ręki leżącą na podłodze listę życzeń obowiązkowych do spełnienia przed wyjazdem. Tracy przygotowała ją jakiś czas temu, jednak nic nam o tym nie powiedziała. Dopiero wczoraj poznałam z Christianem prawdę. - I tak już zrobiliśmy prawie wszystko z tej listy. Mamy nadzieję z Violettą, że na zawsze zapamiętasz nasz przepiękny Manhattan.
- Tak. - Tracy uśmiecha się lekko, dzięki czemu odsłania swoje perłowe zęby. - Będziemy się spotykać, zobaczycie. Nie przetrwam bez was.
- A my tym bardziej bez ciebie, Tracy.
- Dobra, to co robimy? Spełnicie moje ostatnie marzenie przed moim jutrzejszym wyjazdem?
Ostatnie marzenie. Trójkącik. Ze mną i Christianem. Czy my to zrobimy na prawdę?
Spoglądam kątem oka na szatyna, a on na mnie. Trójkącik. Będę musiała się pocałować ze swoim przyjacielem.. Dam radę? To dość trudne.
Tracy jutro wyjeżdża i chciałaby to zrobić a my jako jej najlepsi przyjaciele powinniśmy się na to zgodzić. To będzie dość szalona przygoda, jednak do odważnych świat należy, nie?
- Dobra. Zróbmy to. - Odzywam się i patrzę na blondynkę, która uśmiecha się słysząc to.
- Tak, zróbmy to. - Powtarza Christian i uśmiecha się lekko w moją stronę.
- Wy pierwsi. - Nakazuje nam blondynka. Patrzę na nią i cicho wzdycham. Przecież ona do jasnej cholery wie to, że szaleję za nim! Zrobiła to specjalnie, aby jakoś nas do siebie zbliżyć!
- No dobra. Zróbmy to. - Mówi Christian i kładzie rękę na moim policzku. Następnie przybliża się do mnie i składa dość namiętny pocałunek na moich wargach.
- Panno Castillo. - Do rzeczywistości przywołuje mnie głos Toma. Patrzę na niego. Otworzył mi drzwi, a ja siedzę w środku, jak jakaś wariatka. - Wszystko w porządku?
- Tak. - Odpowiadam i poprawiam szybko swoje włosy. Cicho wzdycham, kiedy patrzę na luksusowy budynek. Okej, czas pokazać światu, że królowa Manhattanu ma się dobrze.
Piątek.. Boże, jak długo czekałam na ten dzień i oto w końcu nadszedł! ;)
Szczerze? Jestem wykończona psychicznie tymi egzaminami... Niby tylko 3 dni, jednak to tak działa na człowieka, że masakra... Egh, teraz tylko byle do wakacji.. Jeszcze tak długo ;(((
Mam jakąś wizję na najbliższe rozdziały, jednak muszę to sobie wszystko poukładać i napisać xD Postaram się opublikować najbliższy rozdział w piątek (o ile będzie odpowiednia liczba komentarzy :P) jednak jeżeli nie uda mi się to proszę was, nie miejcie mi tego za złe. Rozdział 36 to jest ostatni, jaki mam napisany... Mam w zapasie inne, jednak akcja w nich toczy się w zupełnie innym przedziale czasowym..
Egh, tak sobie dzisiaj myślę, że 2015 rok jest meega.. Tyle ciekawych filmów.. Po prostu cudownie! Najbardziej czekam na listopad - następna część Bonda *.* i ostatnia Igrzysk Śmierci :( Będzie mi trochę brakować Peety i Katniss. No cóż mam nadzieję, że reżyser postarał się i stworzył kolejne cudo wraz z tą niesamowitą obsadą ^^
JEJ, trochę długa ta notka jak dla mnie xDDD Lepiej już ją będę kończyć (i tak pewnie nikt tego nie czyta.. Albo może chociaż ktoś?) xD
Czekam na wasze opinie,
Rozdział 37 = min. 50 komentarzy
xAdusiax
Zajęte,
OdpowiedzUsuńChristian Grey, prezes Grey Enterprises Holdings Inc.
Sheila
OdpowiedzUsuńRosalie
OdpowiedzUsuńCześć misia ♥
UsuńNa początku na pewno muszę Cię przeprosić za moją nieobecność i za to, że praktycznie mimo to, że dałam jakiś znak życia to nie można tego nazwać skomentowaniem rozdziału jak na to liczysz.
Naprawdę przepraszam, powodem tego jest szkoła.
Na pewno mnie rozumiesz. U Was były testy gimnazjalne które Ty niestety nie miałaś wolnego bo sama je pisałaś ale ja jestem w pierwszej technikum i z racji tego, że istnieje takie coś jak matury jako jedna z wielu pierwszoklasistek i innych mam trzy dni wolnego, teraz już właściwie dwa. Ale dobra, mniej więcej znasz powód.
Obiecuję, że postaram się żeby taka sytuacja jak teraz już nie zaistniała. Ty, kochana zajmowałaś i zajmujesz mi nadal miejsca za co oczywiście Ci bardzo dziękuję więc nie dorzeczne jest to, że ja tak sobie nie komentuję. Więc obiecuję poprawę.
Rozdział trzydziesty szósty podobnie jak trzydziesty piąty i czwarty oczywiście genialny 8)
Wszystkie są, mówiłam Ci już, że to opowiadanie należy do moich ulubionych? Jak nie, to już wiesz.
Wrócę na chwilę do poprzedniego rozdziału, Leon nie chce się namówić na wizytę u psychologa. Nie wiem dlaczego ale ja mam wrażenie, że Violetta nie kocha jego brata.
Jestem bardzo ciekawa jak to wymyśliłaś, że oni wrócą do siebie.
To znaczy, Leon i Violetta. Najpierw na pewno będzie rozstanie Jamiego i Violetty. Ale w jakich okolicznościach? Jak to się stanie?
Może jeszcze tego nie wymyśliłaś ale na pewno będzie to coś, czego się nie spodziewamy i będzie zaskoczeniem. Właśnie dlatego uwielbiam Twoje opowiadania, nigdy nie wiadomo co Ty tam wymyślisz hihi
Zastanawia mnie ten cały redaktor który szuka pracy i ma nadzieję, że wywiad z Castillo otworzy mu drzwi do świata prasy
Dlaczego mam wrażenie, że Leon Verdas ma z tym coś wspólnego?
Na początku to on zapytał się jej dlaczego jest z jego bratem jednak ona tak na prawdę nie dała mu żadnej odpowiedzi a teraz ten cały Noah, ciekawe.
Biedny Leoś, ciekawe jak jego rączki huhu
Muszę Cię zapewnić, że wszyscy czytają notki. Ja na pewno.
Ja też strasznie czekam na Bonda ♥ i Igrzyska Śmierci ♥
Uwielbiam 8))
Będę kończyć, czekam do piątku na kolejną perełkę,
kocham mocno <3
Laters baby,
Rosalie
Moje!
OdpowiedzUsuńWika Blanco
OdpowiedzUsuńHejo Adi :*
UsuńWracam dopiero dziś i za to najmocniej przepraszam
Wszystko przez brak internetu
Tak czasami mnie też wkurza troszkę ale dzięki niemu natrafiłam na tego bloga a to jest bardzo dużo :*
Będę się starała wracać pierwszego dnia aby nie zapomnąć :*
Obiecuję :*
Już po testach ;/
Współczuję -.-
Pewnie jesteś wykończona bo to jednak jest męczące
Upragniony 36 na który czekałam z niecierpliwością *__*
No więc teraz powiem ci że warto czekać calutki tydzień na takie cudo
Ja nw jak można mieć w sobie tyle talentu *.*
To jest magiaa :*
Piosenka Crecimos Juntos mi się przypomina xD
Jestem pewna,że ty nie znasz słowa*beznadziejny* prawda ?
Do tej pory na tym blogu nie pojawiło się nic co by można nazwać wypocinami lub czymś podobnym
I nie tylko ja to potwierdze,a masa osób
W twoim świecie takie słowo nie istnieje
Bo ty jesteś wspaniała <3
Jeśli chodzi o notatkę to praktycznie zawsze ją czytam
Można się dzięki niej dużo dowiedzieć :)
Oddaj mi trochę talentu przydał by mi sie :^^
Pokochałam tego bloga tak,że samym dodaniem jestem podjarana
A dedykacją to Uhuhu :*
A więc tak
Kochanaa dziękuję za miejscątko które mi zajęłaś
Zawsze gdy to widzę na mojej twarzy pojawia się uśmiech
Szczeryy xd
Czasami sama się dziwię że wybitna blogerkaa mi to miejsce zajmuję
I chciałabym prosić abyś dalej to robiła
Kocham to opowiadanie :*
Będę wracać :)
Rozdział perełeczka
Fenomen i brak słów
Po co to mówić skoro to wie każdy ?
A w nim:
Spotkanie Diego i Fiolki
Ale ja się cieszę że on jest dobry
Podoba mnie się too ^..^
I gadają sobie
A później wywiad z Vils
Ja coś czułam,że ten Blanc to jakiś podejrzany knypek jest
A może Lajon go nasłał ?
Ale by było ciekawie
Nie lepiej nie -.-
Ale Fiolka jest bardzo mądra i kazała go sprawdzić
Bo to jest mądra kobitka "..."
Ludmiłaa mordeczka taka kochaną ma rację :)
Aj lof you
Przecież ona go nadal z pewnością kocha(bardziej niż Jamiego)
Od miłości nie ucieknie to pewne :*
Wmawia sobie,że już o nim zapomniała a tymczasem szaleje na jego widok ^_^
I ty masz mu pomóc mimo że on nie chce
Biedny Lajon:c
Mam nadzieję że wyzdrowieje
A ja nadal czekam ną Lajonette :3 !
I pewnie wkrótce się pojawi
Z twoją doskonałością na pewno :*
Kochana ną tym kończę mój komentarz
Mam wielką nadzieję że jest on choć troche dobry i cię zmotywuję.Dziękuję jeszcze raz za miejscątko
Pozdrawiam gorąco i przesyłam buziaki wspaniałej blogerce
Kocham
Blanco :*
moje
OdpowiedzUsuńSimple.
OdpowiedzUsuńWracam, ale na krótko.
UsuńRozdział fajny.
Jakiś amancik Castillo ten dziennikarz...? Taki lewy się wydawał. Ciekawe kto to będzie.
Tracy i ten szalony pomysł. Pewnie taka była, skoro wpadła na taki pomysł.
Czekam na next i postaram skomentować go dłużej.
My
OdpowiedzUsuńJa to czytam ... :) :)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny :)
Pozdrawiam
cudo
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńChloe
OdpowiedzUsuńKomu jest dedykowane to cudeńko?
UsuńKomu?! Mnie! ❤ Dziękuję kochanie ♡
Rozdział jest fantastyczny. Tylko tyle i aż tyle. Jesteś po prostu najlepsza!
O rajciu! Ale emocje!
Kim do cholerki jest ten cały MrBlanc?
Chciałabym wiedzieć. Ale to chyba nie tylko ja 8) To opowiadanie jest naprawdę cudowne. ❤Ostatnio trochę doskwiera mi brak Verdasa, ale mam nadzieje, że wymyśliłaś już coś genialnego, żeby do siebie wrócili ;) Bo my tu czekamy na Lajonette! ♥ Impreza u Tracy, bardzo ciekawe... Maybe Leoś ten tam będzie *o* Ale by było genialnie <4
Mam nadzieje, że dasz radę opublikować kolejną perełkę w piątek. Wierzę w Ciebie i w nasze komentarze ;)
Weny kochana! ;*
Love, Kicia ♡
Cudowny. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńMoje !
OdpowiedzUsuńMam jakiś dziwny zwyczaj, że gdy zajmuję sobie miejsce muszę jak najszybciej do niego wrócić i coś napisać ;3
UsuńA co do egzaminów sama ich jeszcze nie miałam, ale słyszałam, że słuchanki były naprawdę okropne i niewyraźne i jeszcze do tego takie zryte pytania ;/
Ale wierzę, że dobrze Ci poszło i że będziesz zadowolona z wyniku ;*
A tak szczerze jak się czujesz z myślą, że kończysz gimnazjum a zaczynasz coś już ' poważniejszego ' ?
Co do rozdziału ( wczoraj go czytałam i już zapomniałam o co chodzi, więc z/w ) :
• Pan Blanc ( czy jakoś tak ) to szpieg Leóna, tak czuję, że Leóś znowu zaczyna swoją bitwę o Violettę xd
I nie wiem czy w ten sposób udowodni V, że z nim wszystko okey ;/
A V chciała Ci pomóc ty idioto !!!
• To wcale nie było dziwne, kiedy Violetta pocałowała Christiana, naprawdę xdd
TRÓJKĄCIK ! ADA ! Ja wiem, że Grey miesza ludziom w głowie, ale żeby to aż tak !!! God - chyba się zgubiłam ;3
• Brak pomysłu na komentarz - znowu - ale wybacz mi to. Jestem ogólnie jakaś nie halo cały dzień ;3
Czekam na next i naprawdę czytam twoje notki. To chyba najlepsza część rozdziału ( nie wiem dlaczego ).
Cały dzień płaczę bo Fast and Furious 7 i ' See you again ' ;C
Zapraszam na bemyhero-leonetta.blogspot.com
Moje!
OdpowiedzUsuńCudo :*
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoje
OdpowiedzUsuńJulia Blanco
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńjezuuu cudowny, ale co z leonem i violetta??? beda razem ??? dlaczego nie ma z nimi zadnej akcji??? tyle pytan, dobra juz nie męczę :)
OdpowiedzUsuńCzytam od dłuższego czasu i sobie myślę, że naprawdę masz talent. Jestem w tym samym wieku co Ty i naprawdę chciałabym coś takiego napisać, niestety ja tylko czytam. Czytam i podziwiam Twoje arcydzieło :))
OdpowiedzUsuńPerełka ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ♥
Rochelle
Super. ;-) czy tylko ja mam przeczucie że Leos wysłał tego ,,dziennikarza" ? ;p
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńboski
OdpowiedzUsuńBoski po prostu super
OdpowiedzUsuńVIKILOVE ❤ ❤ ❤
Czytając rozdział zamiast Violki wyobrażałam sobie Blair, z Plotkary ;D xd
OdpowiedzUsuńRozdział boski ;3
Trójkącik ;** (i znowu przypomina mi się Plotkara...)
Czekam na następny ;*
Besos ;** ♥
Cudo, zapraszam do siebie <3 http://jeslikochasztomowx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńMoje :***
OdpowiedzUsuńHej słoneczko !!!
UsuńFaktycznie 3 dni egzaminów wpływają na psychikę człowieka współczuje ci :)
Nie będę się gniewać gdy rozdział pojawi się później rozumiem cię musisz trochę odetchnąć :**
Dobra wracając do rozdziału Wspaniały , Boski , Cudowny itd .
Vilu spotyka się z Diego po kilku miesiącach rozłąki :) jest szczęśliwa
Violka i Dieguś planowali wspólną przyszłość jako para ale na drodze Fiolki pojawił się Verdas :***
Nasz Dieguś nabrał mięśni aww
Vilu z obstawą :**
Jest Fiolka choć trochę myśli o Lajonie :***
Viola czeka na dziennikarza a tutaj jakiś ciamajda ale przystojny oj Violka krawat na pamiątkę chciałaby myśl o swoim chłopaku a nie oglądasz się za innymi ale za Lajonem możesz xD :)
Coś myślę że tego niby dziennikarza Lajon przysłał żeby Fiolke wypytał no ale zobaczymy w dalszych rozdziałach .
No Vilu go tutaj złapała do jakiej gazety wywiad a on że szuka pracy no ale ostatecznie uwierzyła mu.
Lu przy rozmowie z Vilu chciałaby żeby Lajon był z nią i nawet mówiła że ją kocha i tak dalej ja też mam wrażenie że Violka nadal go kocha tylko że to ukrywa .
Violetta i impreza no no oby Verdas tam był :**
Co jej się tak zebrało na myślenie o Wayne .
Jej wspomnienie rozwaliło moją psychikę lista rzeczy do spełnienia Tracy Trójkącik między Vilu Chrisem i Tracy no no :***
Impreza u Tracy oby Verdas tam był .
Dobra nie przynudzam czekam z niecierpliwością na NEXT :***
Papa Kochana !!!!! :****
Nonono akcja się rozkręca
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńHej, hej:*
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie było, co? xD Dobra, ale wracam ^-^ i będę komentować.
Może tam nie przebiję długością niektórych, ale co tam xD
Rozdział Wspaniały <3 <3 <3 <3
szkoda, że nie skomentowałam poprzedniego (bo nie miałam neta;p)
bo najbardziej mi przypadł do gustu, nie wiem dlaczego. Był tak super napisany, serio jakoś taki mi najbardziej pasował.
Na ten też nie narzekam, bo bardzo mi się podoba również, ale poprzedni wygrywa w 10000%! :3
Hahahahahahhahaha, Trójkącik? ^-^ Tracy Chris i Vilu hahahahahahahahahahhahaahhahahahahah, okej :D
Dobra ogar :D KOCHAM WSPOMNIENIA VILU XDDDDDDDDDD ;pppp
Dzisiaj krótko:/::/:/:/:/:/:/:/ Sorry ;/
czekam na next ^-^ i pozdrawiam :D
Werkaa
Witam ^^
OdpowiedzUsuńTak więc przybywam i spóźniona ja :P
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam czasu na czytanie blogów :(
Teraz jednak znalazłam chwilę i przyszłam przeczytać ten cudowny rozdział ;D
Bardzo mi się spodobał co nie jest nowością ;)
Violetta spotkała się z Diego, tacy przyjaciele <3
I jeszcze ten Blanc czy jak mu tam było na nazwisko xD
Jak powiedziała, że szpieg to mi na myśl przyszedł Leon no ale nie wiem.
No, no Violetta i trójkącik nie spodziewałam się haha :D
Dzisiaj krótko bo zaczyna się błyskać za oknem ;___;
Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Witaj ;*
OdpowiedzUsuńPrzybywam spóźniona, ale w sumie to ja zawsze się spóźniam :D
Jesteś wspaniałą pisarką! ;* Twoje dzieła, zawsze mnie zachwycają xD
Kolejny genialny rozdział ♥
Diego i Violetta, idealni przyjaciele :D Na pewno po kilku miesiącach rozłąki mieli wiele do nadrobienia :D
Pan Blanc? Cóż to za przedziwny typ? Violetta jest spostrzegawcza, dostrzegła, że gościu nie jest profesjonalnym dziennikarzem. Tak więc w jakim celu przyszedł do Castillo. Jakiś szpieg Verdasa? xD Kolejny psychofan Violki? :P
Szykuje się jakaś impreza. Czy Violetta spotka tam... Możeeee Verdasa? :D
Jeżeli chodzi o notkę, to ja zawsze je czytam :D
Też wyczekuje, kiedy pojawią się na dużym ekranie Igrzyska Śmierci :D Chociaż ekranizacja jest świetna, to i tak według mnie książka jest lepsza :D
Kończę mój nudny komentarz xD
Czekam na kolejny rozdział ;*
Weny! ♥
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Super!
OdpowiedzUsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny jak każdy <3
Czekam na kolejną perełkę ;**
Cudowny!
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga
OdpowiedzUsuńDobijać komentarze kochani :*
OdpowiedzUsuńPiękny! ❤
OdpowiedzUsuńCzeka na kolejny!
Vivi
Kij że większość pozajmowala i nie wróciła ;-; people ...
OdpowiedzUsuńHue! To ja walnę teraz mega długiego koma, hue!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa szybkość komentowania, co? :D
Dobra; to ja tak szybko, bo lepiej rydz niż nic (nie pytaj)
ROZDZIAŁ CU-CU-CUDOWNY.
Następny skomentuję dłużej ♥
Pojawi się dziś nexcik Adi ♥ ?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie. Nie mam pomysłów...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKiedy nowy ?
OdpowiedzUsuńSpojrzyj wyżej :D
UsuńWybacz Adi że odp za cb
To ja przepraszam, że nic jeszcze nie dodałam :(
UsuńAdi dodasz dzisiaj rozdział? Bo zeświruję :(
UsuńJa już świruje, mam pare innych ulubionych blogów i nikt nie dodaj a mi normalnie odbija bo sie nie mogę doczekać :( xD Serio xD No ale nie śpiesz sie kochana <3 Rozumiem że jeśli nie masz pomysłów to przecież nie dodasz rozdziału <3 A i przepraszam że nigdy nie komentowałam ale nie mogłam sie zalgować na moje konto na którym kiedyś pisałam...Zapomniałam że jest coś takiego jak anonimowy komentarz, wiem ja taka mądra xD
Usuń~•~
Życzę weny <3
~•~
Em <3
Świetny rozdział, zapraszam do mnie http://leonettadalszahistoria.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzuje taką moc na "królowej Manhattanu, uczelni itp."
OdpowiedzUsuńGenialny!
No właśnie widzę, że tu tak naopowiadałaś:)
xxAlex
Kochana chciałabym ci powiedzieć,że nie masz za co przepraszać
OdpowiedzUsuńMy wszystko rozumiemy to znaczy ja
czasem tak bywa :*
Cześć kochana, chciałam się zapytać kiedy mniej więcej będzie nowy rozdział? Bo wiesz Adi, uzależniasz ludzi :* xD Ale nie śpiesz się <3 Buziaki xxx
OdpowiedzUsuń~•~
Em<3
Emm... Mam ok 1/3 rozdziału :// Pomysł jakiś niby jest, ale gorzej z pisaniem... Totalny brak chęci. Przepraszam :(
UsuńOjejku to nie spiesz sie kochana, naprawdę! My poczekamy <3 I nie masz za co przepraszać <3
OdpowiedzUsuńKiedy będzie rozdział na "BARED TO YOU"
OdpowiedzUsuń??
Blog BTY jest na chwilę obecną ZAMKNIĘTY. Kiedy otworzymy go zostaniecie poinformowani ;)
UsuńNajlepszy blog!!! Piszesz świetne opowiadania:) Czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńCześć. Jak wiesz jestem tu nowa.
OdpowiedzUsuńCzytam bloga od nie dawna jakieś dwa tygodnie i nie miałam czasu skomentować. Wiec tak. Przychodzę dziś z komentarzem. xD
Blog jest moim ulubionym i juz jutro kolejny rozdział. Nie będę mogła zasnąć z ekstazy ze to juz jutro. Uwaga! Nie umiem pisać długich komentarzy ;-; Ten Trójkącik xD Violetta bawi się w takie rzeczy w takim wieku xD no nie ładnie xD Lajon i deprecha.. Uhh.. Wiem że długo jeszcze potrwa zanim ich znów połączysz ale nie mogę się doczekać bo było ciekawie ^^ Oczywiście wiem ze nie mogą być cały czas razem bo by było nudno. A chuj ją zdradził ;-; I to jeszcze z wrogiem. Uhh.. Lajon nie wie co robi. (tak wiem to nie ten rozdział xD) Juz jutro piątek *-*
Dobra czekam na next i weny ^^
jak będziesz miała kiedyś czas to możesz zajęć do mnie.. oczywiście jak nie chcesz to nie musisz ❤ A ja czekam na jutro i jutro będzie kolejny komentarz ode mnie ❤ Tak jak mówiłam nie umiem pisać komentarzy xD
Link do mojego bloga:http://leonnettapersempre.blogspot.com
Hej, Adi.
OdpowiedzUsuńJestem twoją nową czytelniczką i oczywiście obserwuję :)
Rozdział cudowny ♥
Wybacz, nie mam chęci komentować.
Najlepszy blog :3
Nie spiesz się ♥