Rozdział dedykowany Fallen
Budzi mnie dotyk ust Verdasa na mojej szyi. Nie mogę się powstrzymać, cicho pojękuję. Ten wspaniały mężczyzna nie przestaje. Odgarnia włosy za moje ucho i w dalszym ciągu całuje moją szyję.
Czuję na sobie jego wzwód. Delikatnie się uśmiecham, jednak obecność jego ust na mojej szyi szybko sprawia, że ponownie cicho jęczę.
Nagle przestaje. Dlaczego? Przecież było mi tak dobrze. Odwracam się i spoglądam na tego przystojniaka.
- Dlaczego przerwałeś? - Pytam zdziwiona.
Szatyn nie odpowiada. Przybliża się do mnie i całuje mnie namiętnie. Odpowiadam mu tym samym.
- Chcesz już powtórkę? - Pytam po oderwaniu dla pewności.
- Kocham Cię i pragnę w każdej chwili. - Szepcze.
- Ja Ciebie też kocham, León. Ja Ciebie też. - Odpowiadam pewna swoich słów. Oboje ponownie zaczynamy się całować.
Budzi mnie pukanie do drzwi. Cholera, na prawdę? Taki piękny sen, a tu nagle ktoś postanawia mi go przerwać. Dziękuję.
Otwieram oczy i dostrzegam stojącą przede mną Grace. Cicho wzdycham i przecieram oczy.
- Dzień dobry Grace... - Mówię zaspanym głosem. - Coś się stało?
- Jest już dziesiąta rano. Nigdy nie spała pani tak długo, więc postanowiłam sprawdzić, czy wszystko w porządku. - Wyjaśnia.
- Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku. - Nie jest! Przerwałaś mi tak przepiękny sen!
Grace podchodzi do okna i odsłania zasłony. Oślepia mnie blask Słońca, więc szybko zasłaniam sobie oczy prawą ręką.
- Jest może Pani głodna? - Pyta mnie troskliwym głosem. Lekko przytakuję. - W takim razie zaraz coś ugotuję.
- Wspaniały pomysł. A mi może uda się dokończyć sen. - Oznajmiam z nadzieją.
Kiedy Grace opuszcza mój pokój, zamykam oczy. Staram się myślami powrócić do tego momentu, w którym został przerwany mi sen. Niestety nie udaje mi się to. Tym razem przerywa mi mój IPhone, który dzwoni. Wywracam oczami i biorę go do ręki, a następnie naciskam zieloną słuchawkę i przykładam do ucha.
- Halo?
- Nie chciałem Cię obudzić. - Słyszę głos Verdasa. Moje serce zaczyna szybciej bić.
- Niestety to zrobiłeś. - Burczę. - Coś się stało?
- Liczyłem na to, że spotkamy się dzisiaj rano w Central Parku na bieganiu. Ja byłem, ale za to Ciebie brak.
- Wybacz mi, za dużo wczoraj wypiłam i tak jakoś spałam do dziesiątej. - Odpowiadam i zamykam oczy.
- Mieliśmy ustalić godzinę oraz miejsce spotkania. - Przypomina mi. Ach, tak.. Zapomniałam na śmierć o tym spotkaniu. - Proponuję osiemnastą. Przyjadę po Ciebie.
- Wybacz mi, ale mam dwie nogi. - Protestuję. - Poza tym mogę też poprosić Toma, żeby mnie podrzucił, nie ma problemu.
- Tom? - Zadaje pytanie zdziwiony Verdas. - Kto to? - Słyszę po jego głosie, że jest zazdrosny.
To mój chłopak, kochanie.
- Nasz kierowca. - Odpowiadam krótko. - To tyle? Wiesz, jestem bardzo głodna, śniadanie już na mnie czeka na dole, a ty mnie zatrzymujesz.
- Wyślę Ci adres. Smacznego. Już nie mogę się doczekać naszego dzisiejszego spotkania. - Oznajmia i się rozłącza.
Głośno wzdycham i odkładam telefon na miejsce. Taki wspaniały sen. Verdas był w moim łóżku i mnie całował... Po szyi... W usta... Marzenie.
Kiedy wiem, że nie uda mi się dokończyć snu, wstaję z łóżka. Narzucam na siebie swój satynowy szlafrok i schodzę na dół.
Na stole w jadalni czeka już śniadanie przygotowane przez Grace. Jajecznica do tego bekon oraz najlepsza angielska herbata. Uwielbiam to połączenie. Zajmuję swoje miejsce i zaczynam się delektować tym wspaniałym smakiem. Moje myśli niestety cały czas skoncentrowane na Verdasie. Nie, ja nie mogłam się w nim zakochać, to nie może być prawda.
- Wszystko w porządku? Coś nie tak podałam? - Słyszę głos zmartwionej Grace. Wracam do rzeczywistości. No tak, prawie jeszcze nic nie tknęłam.
- Nie, nie. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie musisz się martwić. - Odpowiadam i zaczynam jeść.
Och Verdas, co ty ze mną zrobiłeś?
Spoglądam uważnie na swoje lustrzane odbicie. Jestem zadowolona ze swojego końcowego efektu. Uśmiecham się delikatnie i poprawiam swoją czarną pończochę, którą następnie przykrywam sukienką. Biorę do ręki torebkę i wychodzę ze swojego pokoju. Schodzę po schodach na dół. Słyszę nagle, jak dzwoni mi telefon. Cicho wzdycham i wyciągam go z torebki. Spoglądam na wyświetlacz i odbieram.
- Lu. - Mówię pierwsza. - Coś się stało? Jestem troszkę zajęta.
- Jesteś gotowa na spotkanie z Verdasem? Mów, co masz na sobie. - Słyszę w jej głosie podniecenie.
- Oj Lu. - Cicho wzdycham. - Kremowy top od Prady, szpilki od Christiana Louboutinsa oraz szarą spódnicę od Chanel. Tą, którą kupiłyśmy w Paryżu.
- A torebka? - Dopytuje się. Cholera, czy ona może przestać?
- Prada. - Mówię, podczas wchodzenia do windy. Naciskam odpowiedni guzik i już po chwili drzwi zamykają się. - To wszystko? Na prawdę, muszę już kończyć.
- Troszczę się o Ciebie, to wszystko.
- Dzięki. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Powodzenia.
Uśmiecham się naciskam czerwoną słuchawkę. Chowam IPhone'a do torebki i poprawiam swoje loki, ktore specjalnie ułożyłam na dzisiejsze spotkanie. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie jak po maśle. Na samą myśl, że jadę na spotkanie z nim, czuję się podekscytowana i nie mogę doczekać tej chwili, kiedy go zobaczę.
W dość szybkim tempie podjeżdżam pod odpowiedni adres. Dziękuję Tomowi i wysiadamy z limuzyny, po czym wchodzę do środka luksusowego lokalu. Ach tak, Verdas pewnie chciał się pochwalić jednym ze swoich hoteli.
Dostrzegam go, jak siedzi na krześle barowym i rozmawia z kimś przez telefon. Wygląda niesamowicie, ale to nie żadna nowość. Ubrany jest w granatową marynarkę oraz spodnie w tym samym kolorze. Kiedy podchodzę bliżej, dostrzegam jego białą lnianą koszulę.
- Tak, powiedz mu... Niech mi to wszystko napisze w mailu... Tak... - Spogląda na mnie, jak zajmuję miejsce obok niego i się uśmiecha do mnie uwodzicielsko. - Tak... Wspaniale. - Mówi i nie odrywa ode mnie wzroku. Nerwowo poprawiam swoje włosy. Nie będę tego ukrywać, bardzo się denerwuję. - Okej, informuj mnie na bieżąco... Tak, cześć. - Rozłącza się i chowa telefon. - Hej, wyglądasz... Wow.
- Dziękuję. - Pozwalam sobie na delikatny uśmiech. - Ty też.
- Coś do picia?
- Martini. - Odpowiadam, na co on przytakuje głową.
- Dwa razy Martini. - Mówi do barmana, który przytakuje głową.
- Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać? - Zadaję pytanie zaciekawiona. - Przypominam Ci, że to jest tylko jedno spotkanie, jedno.
- Dobra, dobra. - Podnosi ręce do góry w geście obronnym. - Spokojnie. Do łóżka przecież nie idziemy.
,,Jeszcze". - Mówi moja podświadomość.
Barman stawia przed nami dwa kieliszki z Martini. Verdas dziękuje mu, po czym każe odejść. Młody mężczyzna posłusznie spełnia jego polecenie i znika.
- Ile masz lat? - Pyta pierwszy i upija łyk.
- Dwadzieścia pięć. - Odpowiadam zgodnie z prawdą. - A ty?
- Jestem o niecałe dwa lata starszy. - Mówi z uśmiechem. O, czyli nie aż taki stary.
Zakładam nogę za nogę. Delikatnie odsłaniam tym sposobem swoją czarną pończochę. Widzę, że Verdas to zauważył. Przez chwilę nic nie mówi, potem jednak upija kolejny łyk.
- Uwierz mi, mogę w każdej chwili zamknąć ten lokal. - Grozi mi. Więc jednak działa.
- Mogę wiedzieć o co Ci chodzi? - Udaję zdezorientowaną.
- Dobrze wiesz. - Burczy i upija kolejny łyk. - Wydaje Ci się, że odgrywając złą, niegrzeczną i niedostępną Violettę Castillo odsuniesz się ode mnie. Jesteś w błędzie.
Wywracam oczami. Opuszczam spódnicę. Biorę do ręki kieliszek i upijam łyk.
- Jak tam obraz, który mi zwinąłeś spod nosa? - Pytam zaciekawiona.
- Bardzo dobrze. Nie musisz się martwić o niego, trafił w odpowiednie ręce. Wisi sobie w przepięknym miejscu. Codziennie na niego spoglądam i wspominam ten wieczór, kiedy wylicytowałem go za sto pięćdziesiąt pięć milionów dolarów.
- Zamyśliłam się na chwilę. - Staram się powiedzieć cokolwiek na swoją obronę.
- Wpatrując się we mnie? - Cholera, rozgryzł mnie. - Słaba wymówka. Przyznaj się do tego, że podobam Ci się. - Cholera, cholera... Myśl Castillo, myśl!
- Dobry żart. - Odpowiadam i zaczynam się śmiać. Dzięki temu temat przechodzi na bok.
Kiedy uspokajam się, upijam kolejny łyk wódki. Odstawiam kieliszek na miejsce i spoglądam na niego z lekkim uśmiechem. Odgarniam włosy za lewe ramię i wpadam na pomysł.
- Ostatnio kupiłam sobie nowe perfumy. Chcesz ocenić zapach? Chciałabym znać twoją opinię. - Odzywam się po chwili.
Szatyn przytakuje lekko, po czym przybliża się do mojej szyi. Przymykam oczy z rozkoszy, czując jego oddech.
- Wspaniałe. - Komentuje i powraca do poprzedniej pozycji.
- To dobrze. - Uśmiecham się delikatnie i biorę ponownie kieliszek do ręki. - Może wypijemy za naszą przyjaźń? - Proponuję.
Szatyn nie odpowiada. Bierze kieliszek do ręki. Oboje stukamy się nimi, po czym upijamy łyk spoglądając sobie głęboko w oczy. Ten piękny kolor... Teraz jestem tego pewna. Verdas zawrócił mi w głowie i jestem w nim cholernie zakochana.
Wieczór z nim jest niesamowity. Nie sądziłam, że aż tak dobrze będę się bawić. Liczyłam na jakąś drętwą rozmowę, która w zupełności nie będzie się kleić, a tu zupełnie co innego.
León to wspaniały młody mężczyzna. Nie dość tego, że inteligentny, mądry, to również przystojny. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to jest mój ideał. Ideał mężczyzny, o który muszę walczyć.
Kiedy limuzyna zatrzymuje się pod moim wieżowcem, biorę do ręki torebkę i cicho wzdycham. Spoglądam na szatyna, który siedzi obok mnie.
- Wspaniale się bawiłam. - Mówię pierwsza.
- Ja również. - Odpowiada i obdarza mnie swoim uwodzicielskim uśmiechem. - Kiedy kolejne spotkanie?
- Kolejne? - Pytam zdziwiona. - Przypominam Ci, że miało być tylko jedno spotkanie, abyś przestał mnie prześladować oraz śledzić.
- Nie rozumiem tego twojego zachowania. - Oznajmia i przeczesuje ręką włosy, co sprawia, że moje serce zaczyna szybciej bić. - Przecież oboje się świetnie bawiliśmy, dlaczego nie możemy tego powtórzyć?
- Bo tak. A teraz wybacz mi, ale mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia, zanim pójdę spać. Dziękuję za spędzony czas. No i kto wie... Może do zobaczenia
- Trzymaj się Castillo, obiecuję Ci, że się jeszcze kiedyś spotkamy.
Obdarzam go uśmiechem. Następnie wysiadamy z limuzyny i kieruję się w stronę swojego domu. Wspaniały wieczór ze wspaniałym mężczyzną, czego chcieć więcej?
W wasze ręce oddaję rozdział 4. Mamy spotkanie Leonetty, które (mam nadzieję), że wam się spodoba.
W następnym rozdziale zobaczycie, jaka nasza Violetta była wcześniej. Powinno się to wam spodobać xD
Nareszcie weekend, jestem wykończona tym tygodniem, a to dopiero początek -.-
Chcę już wakacje!
Czekam na wasze opinie,
Rozdział 5 = min 40 komentarzy ;)
xAdusiax
Zajęte dla Blair
OdpowiedzUsuńJezu dziewczyno Ty masz talent. Kocham twoje opowiadania. Już nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału :D jeszcze 39 kom xd
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle boski :] Masz talent, i to wielki! Spotkanie Leonetty Aww *.* Czekam ba next: ]
OdpowiedzUsuńBoski ♥
OdpowiedzUsuńLeonetta w końcu się spotkała <333333
Czekam na next <3
Pzdr, Liv ;***
Zajęte :*
OdpowiedzUsuńWitam!
UsuńRozdział, jak zwykle, świetny!
Szkoda mi tamtej historii, ale muszę szczerzę przyznać że tą, oczarowałaś mnie jeszcze bardziej!
Spotkanie Leonetty, cudownie!
Nie mogę się doczekać, aż pokaże nam się stara Violetta ;)
Ciekawi mnie, jaka była kiedyś.
Nie tylko Ty, pragniesz wakacje! xD
Mam nadzieję, że w następnym rozdziale także odbędzie się jakieś spotkanie Leóna i Violetty :) Czekam na następny rozdział :*
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Marcela :*
Wow świetny rozdziałek.
OdpowiedzUsuńLeonetta mmm...
Oby było kolejne spotkanie.
Do next.
♥
Genialny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńUdane spotkanie , jest między nimi chemia ♥♡
Świetny blog :-)
Rozdział REWELA! Na serio- jest boski i masz ogromny talent ale już chyba o tym wspominałam :\ Jeszcze 30 a minus mój to 29 (małe pocieszenie Hah)
OdpowiedzUsuńNie przedłużając bo mi się to często zdarza-nawet aż za- rozdział fenomenalny a wręcz BRAK SŁÓW aby go opisać ^.^
Pozdrowienia, Martina :*
Awww <3
OdpowiedzUsuńLeonetta :*
Violetta szaleńczo zakochana w Verdasie :-D
Czekam na nexcik xD
Boski !
OdpowiedzUsuńSpotkanie naszej Leonetty jakie udane :) I ta kontrola Lu :D Świetnie się razem bawili i Leoś ją rozszyfrował xD Mam nadzieję, że będzie ich więcej ;) Czekam na następny rozdział ;*
Pozdrawiam <3
Super nie moge doczekac sie kolejnego;-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się, kiedy będą razem ;D
Czuję lekki niedosyt, ale co tam xd
Powodzenia w pisaniu następnego rozdziału
EXTRA!!!!!!!!! Kiedy next?
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział c
OdpowiedzUsuń,czekam na rozwój wydarzeń :D POZDRAWIAM ! Agata :D
Wspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny, za pewnie równie wspaniały, rozdział <3
Ada Verdas
Meega *__* czekam na next
OdpowiedzUsuńamor-grande-todo.blogspot.com
Genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba!
Czekam na next!
Świetny nie mogę doczekać się kolejnego ;-)
OdpowiedzUsuńJa się pytam czemu dotarłam tak póżno ;_;
OdpowiedzUsuńCo za wstyd....
Dziękować, dziękować za dedykację :D
Jejciu kocham Cię....Muszę wymyślić Ci jakąś ksywkę xd
Rozdział boski <3
Violka niby taka niedostępna, a jednak coś iskrzy.
Coś czuję, że pan Verdas nie prędko odpuści Castillo.
Leon...pogrążasz się ;_;
Uuuuu ja chcę już kolejny! Dziewczyno, cudownie piszesz!
Ogółem dała bym Ci koma dużo wcześniej, ale wcześniej pisałam rozdział na fonie i zdecydowałam, że wolę Ci napisać komentarz na kompie xd
Hmmm coś jeszcze?
A tak!
CUDO! <3
Fallen
superowy rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :3
OdpowiedzUsuńRozdział.... supeeer :D czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńświetnie :p
OdpowiedzUsuńrozdział jest super suupeeer świetny xd I CZEKAM NA NEXT :D ;3
OdpowiedzUsuńwooo masz talent do pisania , rozdział super cool i czekam na neext :)
OdpowiedzUsuńWOW
OdpowiedzUsuńNapad Anonimów ;p
Dobra, do rzeczy.
Rozdział cudowny.
Aaaa!!! Leonetta coraz bliżej, coraz bliżej!!!
Aaale się tym jaram...
Początek piękny.
A ja głupia, nabrałam się... XD
Myślałam, że taki szybki zawrót akcji, że Leoś razem
z Violą w łóżku... Oooo...
Violi było widać pończochy, :/
Leon to zauważył.
I powąchał jej nowe perfumy...
Już sobie wyobrażam to musiało magicznie wyglądać...
ROZDZIAŁ ZAJEDWABISTY XD XD XD
Proszę, Violetta!!! Zgódź się na następne
spotkania. Leon ma rację. Trudno mi to przyznać (chociaż go lovciam XD)
Jeśli się w najbliższym czasie z nim nie spotkasz,
to, to... Nie zabić, nie nie zabiję...
Zapraszam do mnie: newleonetta.blogspot.com
Pozdrawiam i czekam nexta. :* :* :*
Julia Verdas
Fajny blog
OdpowiedzUsuńCudo !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Wow to jest Wow i Wow
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńT&J
Superrrrrr :) I Leonetta <3 Awwww
OdpowiedzUsuńZajmuję ^^
OdpowiedzUsuńNa początku przepraszam, że tak rzadko komentuję :(
Usuń"To mój chłopak, kochanie."
Zaczęło mnei to trochę śmieszyć, ale nie wnikajmy :D
Leon i pytanie o wiek, podobnoż kobiety się o wiek nie pyta :D Huhu Violetta i tylko jedno spotkanie, odp Leon'a i potem, że obieca, że się jeszcze spotkają. Obietnic się dotrzymuje :D
Ok, czekam na 5. ^^
O Boże!
OdpowiedzUsuńLeonetta coraz bliżej mmm <333
Już nie mogę sie doczekać :D
Vilu daruj sobie ta niegrzeczna i niedostępna dziewczynkę bo na Leosia to nie działa hihi XD
A ty Leosiu ... Hmm... Bądź taki jak zawsze, BOSKI *-*
Chce już ich następne spotkanie! :D
Czekam z niecierpliwoscią na następny rozdział życzę weny i pozdrawiam :)
P.S jak będziesz miała czas to wpadnij dopiero zaczęłam :) twoja opinia będzie miłe widziana
Leonetta-el-amor.blogspot.com
Swietny ....oby tak dale. Ciekawe czy nasza Leonetka bedzie razem ?! Oby! Pozdrowienia. Jula
OdpowiedzUsuńJaki wspaniały jest moment , kiedy odrywasz się od nauki i patrzysz ,że jest rozdział .. Nie ma się do czego przyczepić , aj miłość wisi w powietrzu !
OdpowiedzUsuńPotraktuj to jak zwykły komentarz, ale ja ten blog i Ciebie traktuję jako wrodzony, niepowtarzalny, wspaniały i tak rzadki talent! To jest niemożliwe! Piszesz tak piękne opowiadania i jeżeli następny rozdział nie pojawi się w ciągu tygodnia albo 5 dni, to trudno! Poczekam miesiąc! Albo więcej, bo to mój ulubiony blog i ulubiona pisarka! Chciałabym Cię poznać na żywo i kiedykolwiek zobaczyć jak piszesz opowiadania. Chciałabym zobaczyć jak to robisz skąd bierzesz wenę na te przepiękne rozdziały. Uwielbiam Cię, jednym słowem! Leonetta w tamtych rozdziałach była niesamowita! Ten właśnie 1,2,3,4 rozdział również ma to coś!!! To jest cudowne i twój talent gra tu główną rolę!!!!! Czekam na nexta i pozdrawiam tak uzdolnioną pisarkę! Życzę jak najlepszej weny!!!!! :* ;*
OdpowiedzUsuńSupcio czekam na next <3
OdpowiedzUsuńK
OdpowiedzUsuńE
OdpowiedzUsuńY
OdpowiedzUsuńN
OdpowiedzUsuńE
OdpowiedzUsuńX
OdpowiedzUsuńT
OdpowiedzUsuń?
OdpowiedzUsuńZDECYDOWANIE MASZ ZA DUŻY TALENT!
OdpowiedzUsuńNo bo seryjnie... Jak można pisać tak wspaniale?! *O*
Naprawdę! uwielbiam Twoje blogi, to jak piszesz, Twoje historie i pomysły <333
I nie rozumiem jak można być tak utalentowanym?!
Rozdział? Naprawdę cudny <333
Podoba mi się takie zachowanie Violki ^^
Leoś zazdrośniczek ^^
A to ich spotkanie... Cud, miód i malina <333
Czekam na nexcika niecierpliwie <333
Buziaki ;*
Katarina
Super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńCzytam sobie początek i myślę, że coś tu jest nie tak. Zaglądam do poprzedniego rozdziału czy czegoś nie przeoczyłam. Okazuje się, że jednak nie. Czytam dalej obecny rozdział i okazuje się, że to sen ;D
Jesteś genialna. Masz ogromny talent ♥ Kocham to opowiadanie.
Ten pomysł Violetty "powąchaj moje nowe perfumy" trochę mnie rozbawił :D Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i poznania starej Violetty ^^
Czekam na next :**
Ultramegazajebisty! Może w najbliższej przyszłości +18? :) tak wiem, wszyscy kochają zboczona vive :)) Daj talenta, za ddużo go masz :/ XD Rozdział boskiii, jak zawsze :3. Szybciej dawaj Leonette! Plisska! :*
OdpowiedzUsuńWeny, zdrowia
Vivaa <33
Super!!!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego,jaka była Vilu.
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Ekstra!!! sory że nie komentował w
OdpowiedzUsuńczeskiej
UWIELBIAM JAJ PISZESZ te rozdziały mnie uzależniają!!!!!!!♥♡:-D
O Boszsz dziewczyno KOCHAM CIE I TWOJEGO BLOGA ! A tak wgl to juz powyzej 40 kom ;*
OdpowiedzUsuńDziewczyno genialny :)
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent przez wielkie T :)
,,Wspaniały wieczór ze wspaniałym mężczyzną, czego chcieć więcej ?"
Oj Viola nieźle się zabujała w Verdasie :)