Cieszę się, jak jakieś małe dziecko, które zaraz dostanie wielkiego lizaka. W końcu po równym tygodniu mogę przytulić się do mamy, oraz porozmawiać na przeróżne babskie tematy.
Dostrzegam ją, jak z uśmiechem kieruje się w naszą stronę. Podbiegam do niej niczym pięcioletnia dziewczynka i rzucam się na szyję. Czując to, jak moja mama mocno mnie obejmuje, uśmiecham się do siebie.
- Cześć mamo. - Odzywam się pierwsza. - Jak to dobrze, że już jesteś.
- Witaj kochanie. - Słyszę jej ciepły głos, który uwielbiam. - Ja też się cieszę, że już po wszystkim.
Odsuwamy się od siebie. Podchodzi do nas tata, który całuje moją mamę w policzek.
- Jak tam podróż? Wszystko w porządku? - Zadaje pytanie troskliwym głosem.
- Tak, bez żadnych przeszkód. Wszystko minęło szybko, dobrze i bezpiecznie. - Odpowiada i uśmiecha się do nas.
Siedzimy wszyscy razem przy stole. Ja, mama i tata. Rozmawiamy na przeróżne tematy, śmiejemy się, oraz wspominamy dawne czasy. Ogólnie jest tak, jak zawsze. Wesoło, wspaniale i rodzinnie.
Siedzimy wszyscy razem przy stole. Ja, mama i tata. Rozmawiamy na przeróżne tematy, śmiejemy się, oraz wspominamy dawne czasy. Ogólnie jest tak, jak zawsze. Wesoło, wspaniale i rodzinnie.
Grace tym razem zaskakuje nas po raz kolejny swoimi umiejętnościami kucharskimi. Wszyscy jesteśmy aż tak zachwyceni, że po skończeniu bijemy jej brawa.
- Dziękuję. - Mówi speszona.
- Nie, to my dziękujemy Tobie. - Odpowiada moja mama, po czym wstaje z krzesła, podchodzi do niej. Obie przytulają się. - Nawet nie masz pojęcia, jak przez ten ostatni tydzień brakowało mi twojej kuchni. Jesteś wspaniała, masz talent.
- Dziękuję, pani Castillo.
- To co... - Odzywa się nagle mój tata. - Może tradycyjnie, jak to robimy piętnastego każdego miesiąca, zjemy lody? - Uśmiecham się szerzej. To nasz taki rodzinny zwyczaj. Co miesiąc jemy po kolacji lody.
- Ee yy.. Tylko ja zapomniałam je kupić. - Mówi zakłopotana Grace.
- Nic się nie stało. - Pociesza ją moja mama. - Kolacja za to była fantastyczna. Zasłużyłaś na odpoczynek.
- Dziękuję. - Oznajmia i zaczyna zbierać naczynia.
- Zostaw. - Mówi mój tata. - My to zrobimy.
- Ee yy.. Tylko ja zapomniałam je kupić. - Mówi zakłopotana Grace.
- Nic się nie stało. - Pociesza ją moja mama. - Kolacja za to była fantastyczna. Zasłużyłaś na odpoczynek.
- Dziękuję. - Oznajmia i zaczyna zbierać naczynia.
- Zostaw. - Mówi mój tata. - My to zrobimy.
- Ja pójdę do sklepu. Nie ma problemu. - Oświadczam i wstaję z krzesła.
- Ale kochanie, nie musisz. - Zaprzecza moja mama.
- Muszę zjechać tylko windą na dół i przejść parę metrów, dam radę. - Oznajmiam i kieruje się w stronę windy.
- Ale kochanie, nie musisz. - Zaprzecza moja mama.
- Muszę zjechać tylko windą na dół i przejść parę metrów, dam radę. - Oznajmiam i kieruje się w stronę windy.
Kiedy wychodzę z budynku, zaczynam się kierować w stronę najbliższego sklepu spożywczego, w którym mam zamiar kupić nasze ulubione lody.
Tak się cieszę, że mama już wróciła. Z niecierpliwością czekam na jutrzejszy wieczór, oraz jej kolejny pokaz mody. Muszę się tam pojawić. Uwielbiam to. Zawsze za każdym razem marzę o tym, aby pewnego dnia stać się właścicielką Castillo Design.
- Kogo to moje piękne oczy widzą. - Słyszę czyjś znajomy męski głos z lewej strony. Spoglądam w stronę drogi i widzę, jak na tylnym siedzeniu limuzyny siedzi León. Spuścił szybę i uśmiecha się do mnie uwodzicielsko.
Przypominam sobie dokładnie słowa Ludmiły ,,Niech powróci dawna Violetta Castillo". Okej, a więc show must go on.
- Czy ty mnie śledzisz? - Odpowiadam poważniejszym tonem. Nie pozwalam sobie na chociaż mały uśmiech.
- Nie, to tylko zwykła przejażdżka.
- Serio? - Spoglądam na niego poważniejszym wzrokiem. - Przejażdżka po Upper East Side, akurat przed moim wieżowcem... Ciekawe.
- Powiedzmy, że Cię pilnuję. Nigdy nie wiadomo. Wiesz, gwałciciel może być w pobliżu. - Chyba zaraz wybuchnę śmiechem.
- Tak, akurat tu, na Manhattanie, w dzielnicy, którą zamieszkują sami biznesmeni oraz bogaci ludzie, roi się od takich. - Mówię z sarkazmem. - To nie jest Brooklyn, mój drogi.
Kiedy zatrzymuję się, dostrzegam kątem oka, że jego limuzyna również. Egh, udawanie starej siebie będzie jeszcze cięższe, niż sądziłam. Jakim cudem mam się tak zachowywać przy nim? Nie da się.
Dostrzegam za swoimi plecami sklep, w którym mam kupić lody. Uśmiecham się do siebie, po czym spoglądam na Verdasa, który w dalszym ciagu siedzi w limuzynie.
- Ten dzień jest taki piękny. - Mówię zachwycona.
- Zgadza się. A może być jeszcze piękniejszy, jeżeli wsiądziesz do mojej limuzyny. Możemy zrobić sobie przejażdżkę po przepięknym Nowym Jorku. - Próbuje mnie zachęcić swoim uwodzicielskim głosem.
Nie no... Zaraz nie wytrzymam i wsiądę do tej limuzyny. Taki przystojniak, taki cudowny, taki kochany...
Nie stop! Obiecałam coś sobie i muszę tego dotrzymać. Mam się zachowywać, jak dawniej, zmusić go do tego, aby się postarał bardziej i to muszę osiągnąć.
Nie stop! Obiecałam coś sobie i muszę tego dotrzymać. Mam się zachowywać, jak dawniej, zmusić go do tego, aby się postarał bardziej i to muszę osiągnąć.
- Mam masę innych spraw do zrobienia, może innym razem. - Oznajmiam pewnym głosem.
- Może chociaż wymienimy się numerami? - Pyta z nadzieją.
Ha, zależy mu!
Ha, zależy mu!
- Żebyś mnie prześladował też przez telefon? Nie, dzięki. Już wystarczy mi, że mnie śledzisz. - Zastanów się, co mówisz, Castillo!
- A jeżeli ja tak grzecznie poproszę?
Wywracam oczami. Wyciągam z torebki długopis, po czym podchodzę do niego.
- Daj mi prawą rękę. - Proszę go.
- Chcesz mi dać swój autograf, rozumiem. - Komentuje z uwodzicielskim uśmiechem i wykonuje moją prośbę.
Dotykam jego miękkiej skóry i odpływam. On jest taki wspaniały, nawet ta skóra, to wszystko... Mam ochotę usiąść mu na kolanach i całować każdy milimetr.
Kiedy powracam do rzeczywistości, zapisuję swój numer telefonu na nadgarstku.
- Duże. - Słyszę. Spoglądam na niego i wiem na czym skupiony jest jego wzrok.
- Zboczeniec. - Syczę i uderzam go torebką w głowę. - Nie dość tego, że szpieg, to jeszcze zboczeniec.
- Duże i ostra... Lubię takie.
Kiedy mam ochotę otworzyć te jego drzwi i dać mu z liścia, szyba szybko podnosi się do góry. Limuzyna odjeżdża, zanim zdążę coś powiedzieć.
- Palant. - Syczę do siebie. - Seksowny i cholernie przystojny palant.
Wieczorem po wspaniałej kolacji, wracam do swojego pokoju. Podchodzę do okna i oglądam przepiękną panoramę nocnego Nowego Jorku. Tak samo, jak za dnia, zaskakuje mnie.
Opieram się plecami o ścianę. Słyszę, jak dzwoni mój telefon. Wyciągam go z kieszeni sukienki i spoglądam na wyświetlacz. Dziwne, nieznajomy numer. Naciskam na zieloną słuchawkę i przykładam do ucha.
- Tak? - Mówię.
- Wiedziałaś, że zadzwonię. Prawda? - Słyszę głos Verdasa. Uśmiecham się delikatnie do siebie.
- Jesteś zwykłym prześladowcą i już. Podjeżdżasz pod mój budynek, w którym mie... - Nie kończę, bo przerywa mi.
- Twój budynek? Nie wiedziałem, że jesteś właścicielką. Z chęcią go od Ciebie odkupię. - Mówi uwodzicielskim głosem. - Możemy zrobić licytację.
- Panie Verdas, czyżby to była kolejna marna próba podrywu? - Pytam z uśmiechem. - Jeżeli tak, to proszę się bardziej postarać.
Szatyn przez chwilę nie odpowiada. Czyżbym zagięła go? Ha, udało mi się!
- Chciałbym się z Tobą spotkać. - Słyszę po chwili. A więc jednak mu zależy i to bardzo. - Moglibyśmy poznać się lepiej... - Postanawiam mu przerwać.
- A potem wylądować w łóżku. - Mówię z sarkazmem. - Nie, dzięki. Poza tym mam plany.
- W takim razie mogłabyś opuścić tą lewą nogę? - Słyszę jego poważniejszy głos. O cholera, skąd on wie, że akurat lewą nogę opieram o ścianę?
Szybko opuszczam ją i zasłaniam okna. Co za bezczelny facet! Taki przystojny, a tak bezczelny!
- Nie wiem, gdzie jesteś, ale skończ to. - Syczę. - Jesteś zwykłym zboczeńcem, oraz prześladowcą, który myśli, że zaliczy mnie. Ale ja nie jestem taka łatwa. - Mówię i szybko rozłączam się, po czym chowam swojego IPhone'a pod poduszkę.
Na samym początku chciałam przeprosić, że dopiero teraz, ale tydzień miałam dosyć zabiegany... Trzy kartkówki już w tym tygodniu = trochę pracy :// , w następnym mam aż 4 kartkówki i 2 sprawdziany -.-
Dzisiejszy rozdział może trochę krótszy. Trochę mniej się w nim dzieje, ALE to się zmieni ;)
Jak widzicie, nasza Violetta nie jest taka łatwa, jak się wydawało Leónowi. Co z tego wyniknie? Jakie będzie ich kolejne spotkanie?
Podpowiem wam: w 3 rozdziale ponownie się zobaczą.
Jeżeli chodzi o epilog do starego opowiadania - aktualnie NIE mam na niego jakiegoś dobrego pomysłu. Jeżeli to się zmieni, oczywiście napiszę go i opublikuję, więc nie martwcie się.
Rozdział 3 pojawi się, jeżeli będzie odpowiednia ilość komentarzy ;)
Kto wie, może nawet i we wtorek pojawi się next? :D
xAdusiax
Na samym początku chciałam przeprosić, że dopiero teraz, ale tydzień miałam dosyć zabiegany... Trzy kartkówki już w tym tygodniu = trochę pracy :// , w następnym mam aż 4 kartkówki i 2 sprawdziany -.-
Dzisiejszy rozdział może trochę krótszy. Trochę mniej się w nim dzieje, ALE to się zmieni ;)
Jak widzicie, nasza Violetta nie jest taka łatwa, jak się wydawało Leónowi. Co z tego wyniknie? Jakie będzie ich kolejne spotkanie?
Podpowiem wam: w 3 rozdziale ponownie się zobaczą.
Jeżeli chodzi o epilog do starego opowiadania - aktualnie NIE mam na niego jakiegoś dobrego pomysłu. Jeżeli to się zmieni, oczywiście napiszę go i opublikuję, więc nie martwcie się.
Rozdział 3 pojawi się, jeżeli będzie odpowiednia ilość komentarzy ;)
Kto wie, może nawet i we wtorek pojawi się next? :D
xAdusiax
Zajęte dla Blair ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne ;3
OdpowiedzUsuńLeon się stara o nią, a ona mu nie ulega. Dla niego to chyba nowość ;33 <3 Rozdział ogólnie świetny i bardzo dobry. Długość też mnie zadowoliła. On za nią łazi ^~^ ale niech się stara, wszystkiego na tacy mu nie dadzą.
Cudowny *-* Violetta nie jest taka łatwa :D Leon podglądacz i zboczeniec ale nadal seksowny :D <3 Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńSuperowy rozdzial czekam na nexta
OdpowiedzUsuńNa samym początku chciałabym Cię przeprosić, że tak dawno nie komentowałam (dawna Maddy).
OdpowiedzUsuńRozdział cud, miód i maliny!
Hehe Viola taka "Nie dam się tak łatwo", a Leosiek to szpieg!
Dlaczego obserwuje Violettę?! I w jaki sposób?! Jakąś kamerę ma czy co?! Tyle pytań...;/
Bardzo przepraszam, że krótki kom, ale cóż....
Masz wielki talent i nie zmarnuj go, bo ja z przyjemnością kupię twoją i Blair książkę! :D
Tak btw. Co się stało z blogiem ONDML?
Fallen
Maddy, jak to miło widzieć Cię ponownie u siebie xD
UsuńCo do ONDML, blog zakończył swoją działalność w dniu 1.09 z powodów prywatnych. Mam nadzieje, że mnie zrozumiesz ;)
Oczywiście, że rozumiem :)
UsuńHahhaah śledzi ją i podgląda ! Nie mogę się doczekać rozwoju akcji.. co jeszcze zrobi ? ! o jeny niech go Viola trzyma w garści ! ♥ ! POZDRAWIAM ! Agata
OdpowiedzUsuńBoski !
OdpowiedzUsuńViola udaje dawną siebie :) Leonowi zależy. Śledzi ją i obserwuje xD A Viola trochę się zdenerwowała :D Już czekam na kolejny ;*
Pozdrawiam <333
Dlaczego tak fascynuje mnie Twoja pomysłowość !? Wspaniały rozdział , ta ostrość w postępowaniu ajjj!
OdpowiedzUsuńBoskii ! ♥♥
OdpowiedzUsuńCzekam na next :))
Świetny, genialny, fantastyczny,.. Dużoo by wymieniać ! Jest po prosty zaje..... A tak przy okazji mam pytanie dlaczego blog ,, Od nienawiści do miłości'' został usunięty? Tam było takie świetne opowiadanie :( No nic życzę dużeej weny twórczej , dobrych ocen z kartkówek i sprawdzianów no i chyba tyle :D Aa.. Czekam na nexta :* buziaki <3
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńLeon - zboczeniec hahahaha Violetta gra niedostępną. Super. Podoba mi się heh
Weny życzę i czekam na next :*
boski kiedy next????
OdpowiedzUsuńTo jest świetne !!! ^^ Czekam na next :33
OdpowiedzUsuńCudo !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Super
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny!
OdpowiedzUsuńPomysł naprawdę genialny, a historia cudna!
Szkoda mi bloga ONDML, ale ważne że ten jest <3
Niesamowity szablon!
Pozdrawiam! :)
Zapraszam do siebie.
Marcela :*
:)
OdpowiedzUsuńCześć! Miałam Ci powiedzieć kiedy założę bloga.. Założyłam go już wcześniej ale zapomniałam Ci powiedzieć i dopiero teraz wracam do rzeczywistości z Linkiem dla cb :)
OdpowiedzUsuńhttp://leonetta-fantastica.blogspot.com/
Wiem kiepski bloga ale dopiero zaczynam i nwm co mogłabym napisać... No nieważne po prostu wiedz że jesteś tam mile widziana i nie tylko ty ale każdy :D
Pozdrawiam Martina :*
Zajmuję ^^
OdpowiedzUsuńCudowny <3 Wspaniały <3 Boski <3
OdpowiedzUsuńLeoś zboczeniec i prześladowca ^^ Podoba mi się ;D
Ona tak narzeka, a ile jest dziewczyn, które marzą o takim seksownym "szpiegu" :D
Co miesiąc lody? Gdyby nie to Viola nie spotkałaby Verdasa ;3
On chyba siedzi 24h przed jej wieżowcem. Pewnie siedzi za krzakami z lornetką i taką śmieszną czapką-częścią krzaka jaką noszą w filmach xD
Jesteś genialna ♥ Musisz pisać tak cudownie? Odpowiedź brzmi: TAK ♥
Czekam na rozdział 3 ;* Uwielbiam Cię <33 I twoje opowiadanie <33
Zajmuję <3
OdpowiedzUsuńRozdział no co tutaj dużo mówić cudowny! Violetta ty szalona xD
UsuńLeoś nie ładnie tak śledzić naszą Vilu!
Czekam na next *.*
http://newstory-violetta.blogspot.com
Mery
super rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńDziewczyno , rozdział GENIALNY !
OdpowiedzUsuńAch te scenki Leosia i Violi - Boskie :)
Czyżby Verdas mieszkał na przeciwko Castillo ?
HA fajnie by było :P
Mógłby ją podglądać ^^
Ale wracając :D
Proszę o szybki next ;)
Strasznie wciągnęła mnie ta historia xD
Vera ♥
Super. On ją obserwuje XD jak zawsze wspanial ;-)
OdpowiedzUsuńSuper!!
OdpowiedzUsuńOn ją obserwuje!!!Ha!!!!<3
Zbok!!Haha!!!
Świetny rozdział!!!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńLeon! Ty zboczeńcu!
Dobre: Palant. Seksowny i cholernie
przystojny palant.
Ze śmiechu prawie się zakrztusiłam kakaem. Ada, jak możesz mi coś
takiego zrobić...
To taki głupi żarcik Xd
Odwala mi. Za dużo lizaków mim 2.
Te witaminki nie wpływają
na mnie dobrze xd
Czekam na next.
Zapraszam wszystkich do mnie:
newleonetta.blogspot.com
Dzień dobry ! ^^
OdpowiedzUsuńNo no pan Verdas jest porywaczem ? Nie spodziewałam się tego 0.0
Nie no jest dobrze ! Lubie takie pikantne fragmenty ... ;) ( nie mylić z lubieniem sexu ) ;))
Kocham i kocham ♥
Zapraszam do mnie ~ snynajawie.blogspot.com ;))
Cudny.Czekam na kolejny i zapraszam do siebie: miloscjestnazawsze.blogspot.com i leonettanewstory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper! Zapraszam do mnie (blog nie o leonetcie, ale też opowiadanie :))
OdpowiedzUsuńhttp://zaufajpokochajuwierz.blogspot.com/
Kiedy będzie kontynuacja one shota "Ona mnie nienawidzi!"? Bardzo mi się spodobał i mam nadzieje, ze zrobisz kolejna częsć :)
OdpowiedzUsuńŚwietny.! <3
OdpowiedzUsuńNo czo za zboczuch z Leona :0
Viola sie tak łatwo nie da.! :3
Wierze w nią :D
Ogólnie to wspaniały rozdział wiesz.? <3
Czekam na next.!! :))
Leoś taki boski *O*
OdpowiedzUsuńnext pleas :* http://amor-grande-todo.blogspot.com/
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, gdzie był León, że mógł obserwować Violettę?
Nie mogę się doczekać ich kolejnego spotkania i tego, co jeszcze nam wymyślisz, ale jestem pewna, że będzie to coś niesamowitego, jak zwykle ;)
Vicki.
~ludmila-story.blogspot.com